Citigroup: rynek kredytów hipotecznych wciąż ma kłopoty
2007-10-16 12:16
Przeczytaj także: Presja inflacyjna w USA wciąż rośnie
Dalsze umocnienie złotego wobec dolara i euro i wyraźne pogorszenie nastrojów na rynkach światowych z oznakami powrotu awersji do ryzyka, sygnalizowanego zwyżką kursu jena wobec wysokooprocentowanych walut, takich jak dolar kanadyjski, nowozelandzki i australijski – to bilans pierwszej sesji tego tygodnia. Uzupełnia go niewielka przewaga mniejszych spółek nad największymi, która była zauważalna na naszej giełdzie i której można było się spodziewać po tym, jak w poprzednim tygodniu wyraźnie w górę poszły notowania blue chips i przez to uczyniły bardziej atrakcyjnymi wyceny mniejszych przedsiębiorstw. Można było też znaleźć fundamentalne uzasadnienie dla tej relatywnej przewagi mniejszych firm – to słabsze od spodziewanego tempo wzrostu płac. Ten czynnik rzutował przez ostatnie tygodnie na postrzeganiu tego segmentu rynku. Inwestorzy obawiali się, że znajdzie on odzwierciedlenie w zmniejszeniu się rentowności tych firm. Jednocześnie jednak słabsze od prognozowanego tempo zwiększania się płac nie zmienia faktu, że mamy nadal do czynienia z szybkim wzrostem i wrześniowe dane nie dają podstaw do mówienia o zmianie ogólnej tendencji. Dlatego szukanie w tym przesłanki do poprawy na trwałe postrzegania akcji mniejszych spółek nie jest uzasadnione. Tym bardziej, że umacniający się złoty jest znów wyzwaniem z punktu widzenia ich wyników.Zaskoczyła również wrześniowa inflacja. Wyniosła aż 2,3%. Wzrost był głównie pochodną podniesienia się cen żywności. Z tego powodu znaczenie tej informacji było nieco bagatelizowane. Katarzyna Zajdel-Kurowska wskazywała na szacunki inflacji bazowej, która miała utrzymać się na niskim poziomie 1,2%. Jednak rynek obligacji mocno zareagował spadkiem cen (zwyżką rentowności).
Dobrze wypadł natomiast sierpniowy bilans obrotów bieżących, który zamknął się deficytem rzędu 637 mln euro wobec 1,436 mld zł miesiąc wcześniej. W znakomitej formie jest budżet państwa – po dziewięciu miesiącach nadwyżka sięga blisko 200 mln zł.
Mimo, że poniedziałkowe dane generalnie odbiegały od oczekiwań, to jednak nie zmieniają ogólnego obrazu naszej gospodarki i zjawisk w niej zachodzących. Mogą umacniać przekonanie, że gospodarka jest w dobrej kondycji, że nie obędzie się bez kolejnych podwyżek stóp procentowych, ale z punktu widzenia giełdy nadal najważniejsze rzeczy dzieją się na świecie.
Po tym, jak w końcówce minionego tygodnia, zaznaczyła się skłonność do realizacji zysków na amerykańskim parkiecie (wyraźna podaż pod koniec czwartkowej sesji i skromna reakcja na dobre piątkowe dane o sprzedaży detalicznej), wczoraj sprzedający mieli już bardzo wyraźną przewagę. Takie zachowanie wpisuje się w schemat, jaki obserwujemy na wykresie S&P 500 w ostatnich latach – pokonanie wcześniejszego szczytu hossy przynosi kłopoty z kontynuacją zwyżki. Poniedziałkowe zachowanie potwierdziło, że skala wzrostu z ostatnich tygodni i jego szybkie tempo, nie pozostawiają miejsca na żadne rozczarowania. Umocniło też przekonanie, że kluczowe dla przebiegu zdarzeń będą zapowiedzi spółek odnośnie wyników w ostatnich trzech miesiącach tego roku, a nie same osiągnięcia w III kwartale.
oprac. : Katarzyna Siwek / expander