USA: rośnie indeks deweloperów
2007-10-23 11:48
W poniedziałek nasze rynki finansowe nie zareagowały na wynik wyborów po raz n-ty pokazując, że polityka dla inwestorów nie ma większego znaczenia. Złoty stabilizował się, bo gracze wpatrywali się w kurs EUR/USD.
Przeczytaj także: USA: spada indeks S&P 500
Tam bykom nie udało się doprowadzić do dużych wzrostów, więc rozpoczęła się korekta, która doprowadziła wpierw do osłabienia naszej waluty w stosunku do dolara i wzmocnienia do euro, a po południu od osłabienia do obu głównych walut. W niczym nie zmienił sytuacji raport o inflacji bazowej – we wrześniu jej wzrost był taki sam jak w sierpniu (1,2 proc.).Jednak od 14.00 sytuacja znacznie się zmieniła kursy walut zaczęły szybko spadać. Nie było żadnego czynnika zewnętrznego, który by taką reakcję wymusił, więc trzeba zakładać, że do kraju napłynął kapitał z zagranicy i to już mogła być pierwsza reakcja powyborcza. Złoty bardzo umocnił się do euro i kosmetycznie osłabił do dolara. Umocnienie w stosunku do euro jest wybitnie niekorzystne dla naszej gospodarki.
Dzisiaj dowiemy się, jaka w Polsce we wrześniu była sprzedaż detaliczna i stopa bezrobocia. Niespodzianki nie powinno być. Prognozy mówią, że sprzedaż wzrosła o ponad 16 procent, a bezrobocie spadło poniżej 12 procent i takie zapewne będą te dane, co nie będzie miało żadnego przełożenia na rynki finansowe. Owszem, gdyby niespodziewanie sprzedaż wzrosła na przykład tylko o 10 procent to złoty mógłby zareagować, ale akcje raczej nie.
Giełda też lekceważyła wybory. No może nie całkowicie, bo nieźle zachowywały się niektóre spółki ze stajni Ryszarda Krauze. Inwestorzy mieli nadzieję, że teraz zejdzie on z celownika władz i służb specjalnych. Indeksy już na początku sesji mocno spadły, ale prawie natychmiast zaczęło się ograniczanie strat i po pół godziny WIG20 zaczął się znowu osuwać. Takie osuwanie indeksów, a w przypadku MWIG40 nawet duży spadek, trwało do popołudnia. Byki zaatakowały ponownie po publikacji raportów kwartalnych kolejnych amerykańskich spółek, kiedy na innych giełdach europejskich indeksy zaczęły odrabiać straty. Bardzo dobrze zachowywały się przede wszystkim Agora i TPSA. To może być już polowanie na dobre wyniki kwartalne.
Niewielkie spadki indeksów, w sytuacji, kiedy w Europie były dużo większe, też można uznać za bardzo ograniczoną reakcję na wynik wyborów. Od dzisiaj radziłbym już o nich (w kontekście rynków) nie pamiętać. Liczyć się będzie to, co zobaczymy na świecie, a do polityki przejdziemy wtedy, kiedy naprawdę powstanie jakaś koalicja (PO – PSL?) i dowiemy się, co ma zamiar zrobić w krótkim terminie w gospodarce. Opiniami o wprowadzeniu podatku liniowego i rezygnacji z podatku od zysków kapitałowych radziłbym nie zawracać sobie głowy. To pierwsze nie jest możliwe, a to drugie mało prawdopodobne. Więcej na ten temat napiszę w komentarzu tygodniowym.
Przeczytaj także:
USA: dane lepsze od oczekiwań nie pomogły
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion