Lokaty strukturyzowane lepsze niż fundusze inwestycyjne
2007-11-12 12:45
Przeczytaj także: Oszczędzanie: lokaty strukturyzowane
"Struktury" mogą z powodzeniem konkurować z funduszami. Można jednak przytoczyć kilka dodatkowych argumentów na poparcie tezy, że lokaty strukturyzowane mają nad funduszami przewagę.
-
Większe możliwości inwestycyjne. Fundusze są najczęściej lepszym lub gorszym odbiciem indeksów giełdowych, ewentualnie mieszanką indeksów i papierów dłużnych. Na większości tych indeksów można opierać lokaty strukturyzowane (na zasadach opisanych powyżej). Bogactwo rozwiązań inwestycyjnych w przypadku struktur jest jednak znacznie większe. Może to być na przykład możliwość zarabiania na spadkach cen akcji (w sposób automatyczny i bezpośredni a nie "hipotetyczny", gdy zarządzający funduszem uzna, że „już czas”) czy też oparcia wyniku lokaty o instrumenty niedostępne dla inwestora na danym rynku.
Dobrym przykładem jest złoto. Ceny złota rosną dynamicznie od kilkunastu miesięcy, a systematycznie od dobrych kilku lat. Sęk w tym, że niewielu inwestorów faktycznie na tym zyskało - złoto notowane jest w dolarach, a kurs amerykańskiej waluty do złotego systematycznie spada niwelując znaczną część zysków ze wzrostu ceny złota. Dodatkowo, dostępność instrumentów pozwalających zarabiać na złocie jest niewielka - można je znaleźć w kilku biurach maklerskich. "Złote" fundusze inwestycyjne opierają się najczęściej na akcjach firm związanych z wydobyciem złota, a nie bezpośrednio na samym kruszcu. Tymczasem na złocie można bez większych problemów oprzeć lokatę strukturyzowaną. Co ważne, może to być lokata w złotówkach. W takiej sytuacji nie interesuje nas ryzyko kursowe, a jedynie procentowe zmiany ceny złota.
Możliwości inwestycyjnych jest mnóstwo. Pod względem wykorzystania potencjalnych rozwiązań polski rynek nie odbiega już znacząco od rynków Europy Zachodniej - zagraniczne banki specjalizujące się w "strukturach" takie jak Deutsche Bank , BNP Paribas, czy Societe Generale są u nas bardzo aktywne i promują swoje zaawansowane rozwiązania. Problemem może być tylko ich praktyczne wykorzystanie przez polskich dystrybutorów. A dla nich punktem odniesienia jest poziom prowizji, którą da się zarobić oraz konieczność dopasowania się do preferencji „przeciętnego klienta”, który - zdaniem wielu banków – potrzebuje „lokaty z dopalaczem”. Najlepszą „strukturą” jest zatem taka lokata, która z jednej strony pozwoli dystrybutorowi dużo zarobić, a z drugiej dopasuje się do aktualnie panującej „mody inwestycyjnej”. - Potencjalnie niższe koszty. Lokata strukturyzowana to automat - tworzy się tylko raz i w tym momencie wiemy już w jaki sposób będzie policzony zysk na koniec inwestycji. Niewiadomą jest tylko zachowanie rynku finansowego i aktywów, na których produkt jest oparty. Nie ma ryzyka związanego z podejmowaniem decyzji przez zarządzającego jak to bywa w funduszach inwestycyjnych. To sprawia, że taka lokata może i powinna być obarczona znacznie niższymi prowizjami niż aktywnie zarządzany fundusz inwestycyjny. I w praktyce najczęściej tak jest. Nawet w polskich warunkach łączne koszty w większości lokat strukturyzowanych są znacznie niższe niż w funduszach. Problem w tym, że koszty te nie są otwarcie prezentowane klientom. To budzi podejrzenia inwestorów, a dla części instytucji jest pretekstem do naliczenia zdecydowanie zbyt wysokich marż. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by np. 5-letnia lokata strukturyzowana obarczona była łącznym kosztem za dystrybucję rzędu 5 proc. podczas, gdy w tym samym czasie fundusz akcji może pobrać np. 25 proc. (opłata dystrybucyjna, za zarządzanie).
-
Brak podatku Belki. Lokaty strukturyzowane często oferowane są w Polsce w "opakowaniu" ubezpieczeniowym. W takiej sytuacji środki wpłacane przez klienta to składka, a ewentualny zysk to część świadczenia ubezpieczeniowego, które jest wolne od podatku. Klienci przyzwyczajeni są do innego typu polis - oferowanych przez firmy takiej jak Aegon czy Skandia "supermarketów" funduszy inwestycyjnych opakowanych w ubezpieczenie. W tym przypadku mamy do czynienia z tzw. ubezpieczeniowymi funduszami kapitałowymi (UFK), które są opodatkowane na podobnej zasadzie jak zwykłe fundusze inwestycyjne. W "strukturach" wykorzystywana jest inna forma ubezpieczenia - nie mamy tutaj do czynienia z UFK, a zysk z inwestycji obliczany jest według z góry ustalonego wzoru.
Być może w najbliższym czasie podatek Belki zostanie zniesiony. Nie oznacza to oczywiście końca lokat strukturyzowanych. Poza polisą na życie mogą one być przecież oferowane w formie lokat bankowych, obligacji notowanych na giełdzie czy zamkniętych funduszy inwestycyjnych. "Opakowań" jest wiele, znacznie ważniejsza zawartość, a ta obroni się także przy braku przywilejów podatkowych - tak jest na większości rozwiniętych rynków finansowych. Liczy się bowiem koszt „opakowania” i korzyści z niego płynące.
W lokatach strukturyzowanych tkwi ogromny potencjał, który może być wykorzystany z korzyścią dla klientów. Produkty te są efektem ewolucji rynku finansowego i pod wieloma względami przewyższają rozwiązania „poprzedniej generacji”. Najważniejsze jest jednak to, by instytucje finansowe dojrzały do tego, by wykorzystać wszystkie dostępne możliwości z pożytkiem dla inwestorów. Świadomy, a w efekcie również zadowolony inwestor w dłuższej perspektywie stanie się lepszym źródłem dochodu aniżeli rozgoryczony i ostatecznie nieufny klient jednorazowo wykorzystany przez dystrybutora produktów finansowych. Warto zatem przypomnieć powiedzenie „czas to pieniądz” jakże aktualne w relacjach klient – instytucja finansowa.
Przeczytaj także:
Lokaty strukturyzowane: będzie lepiej
1 2
oprac. : eGospodarka.pl
Więcej na ten temat:
produkty strukturyzowane, lokata strukturyzowana, fundusz inwestycyjny, produkt strukturyzowany