Rynek walutowy 12-16.11.07
2007-11-16 19:34
Przeczytaj także: Rynek walutowy 05-09.11.2007
W przypadku dolara mamy obecnie dość ciekawą sytuację, gdyż paradoksalnie korzystniejsze dla tej waluty są obecnie złe informacje, które podkopują optymizm inwestorów. Kapitał, który pod wpływem obaw wycofywany jest z ryzykownych aktywów poszukuje „bezpiecznej przystani”, którą stanowią m.in. amerykańskie papiery skarbowe. Napływ kapitału napędza hossę na rynku obligacji skarbowych USA, co spycha w dół rentowności tych papierów, czego najlepszym dowodem jest spadek pod koniec tygodnia rentowności dziesięciolatek do najniższego poziomu od 2 lat (ok. 4,13%).
Proces ten sprzyjał nieco dolarowi, który na początku tygodnia rozpoczął korektę na rynku EURUSD, jednak siły zwolenników amerykańskiej waluty wyczerpały się już w rejonie 1,4515 (po spadku z okolic 1,4750), a przez resztę tygodnia mieliśmy do czynienia z poszukiwaniem przez ten kurs kierunku, czego odzwierciedleniem jest konsolidacja w ramach przedziału 1,36-1,37. Bieżąca sytuacja techniczna nie przynosi jasnej odpowiedzi na pytanie o kierunek dalszego ruchu, gdyż zarówno spadki w rejon 1,35, jaki i atak na szczyt z okolic 1,4750 wydają się równie prawdopodobne. Czynnikiem, który może przeważyć szalę na którąś ze stron szczyt G-20, który odbędzie się w ten weekend w Cape Town, gdyż jednym z tematów będzie zapewne słabość dolara i zagrożenia dla światowego wzrostu związane z sytuacją w gospodarce USA.
Końcówka podsumowania wydarzeń tygodnia poświęcona jest rynkowi złotego, który w tym tygodniu otrzymał wsparcie ze strony danych makro zwiększających szansę, a w zasadzie potwierdzających konieczność kolejnych podwyżek stóp procentowych. Presja inflacyjna z jaką mamy obecnie do czynienia zdecydowanie wzrosła pod ciężarem rosnących cen żywności, paliw, a także pod wpływem rosnących wynagrodzeń i zatrudnienia, które są źródłem siły popytu wewnętrznego.
Potwierdza to opublikowana w piątek dynamika płac w sektorze przedsiębiorstw, która pokazała, że średnie wynagrodzenie wzrosło w październiku aż o 11% r/r, podczas gdy prognoza rynkowa mówiła o 9,7% dynamice płac. Z tej perspektywy zapowiedzi kolejnych podwyżek, przy czym pierwszej już na listopadowym posiedzeniu, trzeba brać niezwykle poważnie, gdyż pojawiają się głosy, że RPP spóźniła się nieco, gdyż zacieśnienie powinno mieć miejsce już przed miesiącem, co oznacza, że stopy mogą wzrosnąć nawet o 50 pkt. baz.. Taki krok jest jak najbardziej możliwy, jednak analiza wypowiedzi członków Rady skłania raczej do obstawiania podwyżki o połowę mniejszej.
Złotówka przez dłuższy czas broniła się przed utratą wartości, a poziomy 2,50 i 3,65 stanowiły bariery nie do pokonania dla kursów EURPLN i USDPLN. Przełom przyszedł dopiero w drugiej połowie tygodnia, gdy inwestorzy ulegli negatywnym nastrojom panującym na warszawskiej GPW. Niemniej jednak EURPLN wciąż znajduje się poniżej w rejonie 2,67, natomiast USDPLN nie sforsował jeszcze okolic 2,53, co oznacza, że złotówka nie przekroczyła jeszcze punktu krytycznego, co zwiększa szanse na utrzymanie się jej kursów na niskich poziomach. Będzie to jednak trudne, gdyż załamanie giełd, z jakim mamy obecnie do czynienia, a także wyhamowanie deprecjacji dolara będą czynnikami zachęcającymi raczej do pozbywania się bardziej ryzykownych aktywów, w tym walut krajów wschodzących.
Z odpowiedzią na pytanie o dalsze losy złotówki trzeba będzie jeszcze chwilę zaczekać, ponieważ aktywność inwestorów z USA może być w przyszłym tygodniu znacząco mniejsza, co będzie związane z mającym miejsce w przyszły czwartek Świętem Dziękczynienia. Oznacza to, że albo o wartości złotego zadecydują pierwsze dni przyszłego tygodnia na rynkach akcyjnych, albo też informacje natury fundamentalnej, których publikację zaplanowano na ostatni tydzień listopada (m.in. decyzja RPP, lecz przede wszystkim dane z amerykańskiego rynku nieruchomości).
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
1 2
oprac. : Krzysztof Gąska / FMC Management