Giełdy europejskie i azjatyckie: indeksy spadały
2007-11-22 10:18
Przeczytaj także: Kurs EUR/USD ustanowił nowy rekord wszechczasów
Widać było jak działa sprzężenie zwrotne między kursem jena i indeksami. Im niżej spadał kurs USD/JPY tym szybciej zamykane były pozycje carry trade i tym mocniej spadały indeksy. Spadał też kurs EUR/USD. Po części dlatego, że awersja do ryzyka wzmacniała dolara, ale normalna korekta po poniedziałkowym, dużym wzroście rynkowi się po prostu należała. Poza tym niewykluczone, że do graczy dotarło wreszcie, że Fed wcale nie gwarantuje im kolejnej obniżki stóp. Sporych spadków indeksów nie udało się uniknąć.Przed Dniem Dziękczynienia parkiety w USA zazwyczaj pustoszeją, a inwestorzy są pełni optymizmu, bo zbliżający się koniec roku najczęściej przynosi zwyżki indeksów. Tym razem byki miały utrudnione zadanie, bo duże spadki indeksów na giełdach azjatyckich i europejskich zmusiły graczy do przemyślenia ich wtorkowego optymizmu. Poza tym informacje napływające na rynek nie były dla posiadaczy akcji korzystne.
Jedynym mini-plusem było chyba to, że ilość noworejestrowanych bezrobotnych spadła jak oczekiwano o 9 tysięcy, co oczywiście nikogo nie poruszyło. Potem było już znacznie gorzej. Weryfikacja indeksu nastroju Uniwersytetu Michigan nieco go podniosła, ale i tak w stosunku do zeszłego miesiąca (80,9 pkt.) gwałtownie spadł (do 76,1 pkt. – najniżej od 2 lat). Okazało się też, że indeks wskaźników wyprzedających LEI (teoretycznie sygnalizuje, co wydarzy się w gospodarce za 3 – 6 miesięcy – praktycznie od kilku lat bezużyteczny) spadł o 0,5 proc. (mocniej niż oczekiwano). Z rynku nieruchomości też napływały złe informacje. Spadła ilość wniosków o kredyty hipoteczne, a NAR (stowarzyszenie pośredników) poinformował, że w trzecim kwartale mediana cen spadła o 2 procent. W drugim spadek wyniósł 1,5 procent, więc można ostrożnie założyć, że dynamika rośnie.
W wigilię Dnia Dziękczynienia nie pocieszył też graczy Henry Paulson, sekretarz skarbu USA. Stwierdził, że niewypłacalność w segmencie kredytów hipotecznych będzie w przyszłym roku znacznie większa niż w obecnym. Ma rację, bo mija termin wygasania promocyjnego oprocentowania wielu kredytów, więc kredytobiorcy mogą nie być w stanie spłacać normalnych rat kredytowych. Podobny pogląd wyraził Alan Greenspan, który powiedział, że do wyjścia z kryzysu rynku kredytowego potrzeba jeszcze dużo czasu. Stwierdził też, że amerykańska gospodarka będzie rozwijała się wolno dopóki nie zmniejszy się znacznie duża ilość niesprzedanych domów. Były szef Fed wypowiada się za często, żeby jego słowa miały dla rynku jakieś znaczenie, ale warto je odnotować. Nic miłego nie przyniósł też sondaż Reuters/Zogby. Okazało się, że w październiku ilość Amerykanów oczekujących recesji wzrosła z 31 do 40 procent. Jeśli ktoś spodziewa się recesji to zmniejsza wydatki, a to recesję przyśpiesza.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion