"Czarny piątek" przyniósł wzrost sprzedaży w USA
2007-11-26 12:25
Przeczytaj także: Europa czeka na giełdy amerykańskie
Już po godzinie porannego handlu, kiedy trendy na rynkach światowych się odwróciły, nasza waluta zaczęła się w stosunku do euro wzmacniać, ale w stosunku do dolara nadal traciła (wynik spadku kursu EUR/USD), a po południa zaczęła też tracić w stosunku do euro. Dane o inflacji bazowej niczego w obrazie rynku nie zmieniły, chociaż trzeba odnotować, że była wyższa od oczekiwań (wzrost z 1,2 do 1,4 proc). Koniec dnia przyniósł zwrot kursu EUR/USD i neutralne zamknięcie, a to przełożyło się na podobne zakończenia dnia par EUR/PLN i USD/PLN.Dzisiaj dowiemy się, jaka w Polsce była w październiku sprzedaż detaliczna i stopa bezrobocia. Zapowiadane jest znaczne (ponad 15 procent) zwiększenie sprzedaży i spadek bezrobocia i należy zakładać, że prognozy się potwierdzą. Jeśli tak będzie to może nieco wzmocnić złotego i pomóc akcjom, ale nie przeceniałbym ich wpływu na zachowanie graczy. Również dane słabe nie będą miały znaczącego wpływu na rynek. Walutowy będzie się wpatrywał w ruchy kursu EUR/USD, które dzisiaj nie powinny być znaczne. Warto jednak te raporty analizować, bo im wyższa jest sprzedaż tym lepiej dla gospodarki, ale prawdopodobieństwo podwyżki stóp rośnie.
GPW rozpoczęła sesję wzrostem indeksów (znowu najmocniejszy był MWIG40), ale bardzo szybko na rynku zapanował marazm. Gracze naśladowali zachowanie innych giełd europejskich. Expose premiera Donalda Tuska zostało całkowicie zlekceważone. Słusznie, bo nie było w nim konkretów, a na obietnice bez konkretów rynki nie mają w zwyczaju reagować. Od początku sesji indeks WIG20 zaczął się jednak osuwać i w końcu, po 4 godzinach handlu, wrócił do poziomu czwartkowego zamknięcia. Wydawało się, że była to tylko pułapka, bo wystarczyło, że przed otwarciem sesji w USA indeksy europejskie ruszyły na północ, a nasze natychmiast do nich doszlusowały, ale w ostatniej godzinie handlu chęć do kupna akcji dużych spółek wygasła i sesja zakończyła się mizernym 0,2 procentowym wzrostem WIG20.
Zakładam, że gracze byli po prostu ostrożni, bo nie wiedzieli, jakie będą dzisiaj nastroje Amerykanów. Jak widać komentarza dotyczącego rynku amerykańskiego nastroje będą dobre, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby nasze indeksy dzisiaj rosły. Jeśli coś nieoczekiwanego nie zmieni dzisiaj „byczego” nastroju na rynkach światowych to WIG20 może całkiem wyraźnie wzrosnąć, a to doprowadziłoby do wygenerowanie krótkoterminowego sygnału kupna.
Udany początek sezonu świątecznego pomoże dzisiaj bykom
W piątek od rana na giełdach europejskich walczyły ze sobą chęć uczestniczenia w bardzo prawdopodobnych amerykańskich wzrostach z obawą o to, co działo się w nocy na rynkach walutowych. Dlatego też początek sesji był bardzo niepewny. Jednak, zgodnie z oczekiwaniami, kurs EUR/USD szybko zanurkował niwelując nocne zyski, a kurs USD/JPY ruszył na północ redukując straty. Tego tylko było potrzeba graczom na rynku akcji. Indeksy ruszyły na północ. Wzrosty były jednak z początku niewielkie. Przeważała ostrożność, której nie zmieniła publikacja danych makro. Wstępny odczyt indeksów PMI pokazujących jak rozwija się sektor usług i produkcyjny w strefie euro nie nastrajał optymistycznie. Co prawda strefa produkcyjna oddaliła się nieco od granicy recesji, ale sektor usług zwolnił zdecydowanie mocniej niż tego oczekiwano, a przecież to usługi tworzą w ponad 70 procentach gospodarkę strefy euro. Na godzinę przed rozpoczęciem sesji w USA europejskie indeksy ruszyły na północ i sesja zakończyła się sporymi zwyżkami.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion