"Czarny piątek" przyniósł wzrost sprzedaży w USA
2007-11-26 12:25
Przeczytaj także: Europa czeka na giełdy amerykańskie
W piątek w USA z założenia można było oczekiwać odbicia, bo po dziwnym przedświątecznym spadku pewne było, że gracze będą kupować przecenione akcje, co w warunkach krótkiej sesji (krótszej o 3 godziny) i na małym obrocie doprowadzić powinno do sporego wzrostu indeksów. Nastroje poprawiały kolejki przed sklepami. Amerykanie nie przejmowali się chłodem poranka i tłoczyli się w celu zakupu promocyjnie wycenianych artykułów. Tak jest zawsze i trudno było oczekiwać, że tym razem będzie inaczej. Pewne jednak też było, że na wyobraźnię graczy to musiało podziałać, chociaż uważam, że te kolejki nic nie mówią o całym sezonie. W czasie tego weekendu były liczne i olbrzymie promocje. Potem będzie dużo gorzej. Gracze kupowali przecenione akcje, a liderami były spółki sektora sprzedaży detalicznej (Wal-Mart, J.C. Penney, Target). Indeksy mocno wzrosły, ale obrót był żałosny. Sesja trwała o 45 procent krócej niż zwykle, a wolumen spadł o blisko 65 procent. Nie zmienia to postaci rzeczy, że wynik poszedł w świat i jest to dobra zaliczka na przyszły tydzień.Generalnie można powiedzieć, że jaki dzień taki i handel, bo w piątek na niektórych rynkach żadne normalne zależności nie obowiązywały i mijałyby się z celem próby wyjaśnienie, dlaczego poszczególne aktywa zachowywały się tak a nie inaczej. Można jednak napisać o pretekstach. W miarę normalnie zachował się rynek walutowy. Po nocnym dużym wzroście i dziennym spadku kurs EUR/USD wrócił do poziomu bardzo zbliżonego do czwartkowego zamknięcia. Takie ruchy nie powinny mieć żadnego znaczenia dla rynku surowców, ale wszystkie zdrożały. Ropa nieznacznie, ale miedź bardzo mocno (3,7 proc.) pretekstem dla tego wzrostu był spadek zapasów w Chinach. Tak naprawdę chodziło jedynie o wyprzedanie techniczne rynku. Najbardziej dziwić może dwuprocentowy wzrost ceny złota, które przecież jest mocno ujemnie skorelowane z dolarem. Najwidoczniej gracze nadrabiają zaległości, bo złoto miał za sobą spadek nieuzasadniony zachowaniem walut.
Dzisiaj najważniejsze powinny być informacje o amerykańskim handlu podczas minionego tygodnia. Traktowany on jest jako oficjalny początek sezonu świątecznego i wszyscy wpatrują się w statystyki pokazujące jak chętnie Amerykanie sięgali do portfeli. Amerykańscy konsumenci są znani z optymizmu, a ich chęć kupowania właśnie w ten szczególny weekend jest olbrzymia, wiec nic dziwnego, że statystyki martwić nie mogły. „Czarny Piątek”, według firmy ShopperTrak RCT, przyniósł wzrost sprzedaży o 8,3 procent w stosunku do zeszłego roku. To dużo powyżej oczekiwań. Twierdzi się, że sprzedaż w „Czarny Piątek” stanowi 4,5 – 5 procent całej sprzedaży świątecznej. Między innymi na tej podstawie firma ta prognozuje, że cała sprzedaż świąteczna wzrośnie o 3,6 proc. (w zeszłym roku 4,8 proc.). Z kolei badanie National Retail Federation (sprzedaż od piątku do soboty i prognoza na niedzielę) pokazuje, że przeciętny kupujący wydał o 3,5 proc. mniej niż rok temu, ale ilość odwiedzających sklepy (co nie znaczy, że kupujących) wzrosła o 4,8 proc.
Mam co do tych szacunków olbrzymie wątpliwości. Po pierwsze uważam, że tym razem Amerykanie rzucili się do sklepów w czasie tego weekendu, a potem ich zapał wygaśnie i tradycyjny udział procentowy „Czarnego Piątku” znacznie się zwiększy. Po drugie bardzo słaba sprzedaż detaliczna w październiku i listopadzie wynikała w dużej części z oczekiwania na promocje minionego weekendu, więc na dłuższą metę te „dobre” dane nic nie znaczą. Jednak gracze włosa na czworo dzielić nie będą. Wezmą dane za dobrą monetę, co powinno zapewnić bardzo dobry początek sesji. Patrząc przez pryzmat kalendarium nie bardzo widać, co mogłoby ten wzrost powstrzymać, bo nie ma w nim ani raportów makroekonomicznych ani raportów kwartalnych spółek. Tylko jedno każe zachować ostrożność: to wszystko było zbyt łatwe do przewidzenia, z czego wynika, że reakcja może być mocna, ale jednodniowa.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
1 2
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion