Ceny ropy spadają w obawie przed szczytem OPEC
2007-11-28 10:23
Przeczytaj także: USA: sektor finansowy znów szkodzi giełdom
Po takich informacjach dolar powinien mocno stracić, surowce zyskać, a podaż powinna obniżyć indeksy giełdowe. Stało się zupełnie inaczej i tu właśnie wracamy do wymienionych wyżej pięciu powodów, bo wszystko, co działo się na rynkach finansowych miało swoje źródło właśnie we wzroście indeksów giełdowych. Nadzieje na początek poważnego odbicia, wręcz rajdu świętego Mikołaja, uwolniły kapitał z obligacji obniżając ich ceny (podnosząc rentowność). To wzmocniło dolara, a to z kolei doprowadziło do dużych spadków cen ropy, miedzi i złota. Szczególnie mocno staniała ropa (ponad 3 procent), bo rynek boi się przyszłotygodniowego szczytu OPEC. Poza tym jest tez fundamentalny powód do przeceny surowców – zwalniająca gospodarka będzie ich mniej potrzebowała.Informacje ze spółek też nie należały do pozytywnych. Staples, największa na świecie sieć sprzedaży produktów do wyposażenia biur i urzędów, poinformował, że po raz pierwszy od ponad czterech lat odnotował spadek kwartalnego zysku. Powodem było to, że konsumenci w Północnej Ameryce kupili mniejszą ilość komputerów. Jednak, w okresie, kiedy byki zdecydowanie panowały na parkiecie, kurs rósł akcji o 10 procent, bo … oczekiwania analityków były jeszcze gorsze. Goldman Sachs obniżył rekomendację dla sektora producentów samochodów motywując to zwiększającym się zaniepokojeniem o stan gospodarki amerykańskiej.
Prawdę mówiąc nic nie zachęcało do kupna akcji oprócz wymienionych wyżej pięciu elementów, z których żaden nie należał do kategorii „powody fundamentalne”. Przecież na przykład to, że jakiś fundusz pomoże jednemu (nawet tak dużemu) bankowi nie uleczy całego systemu. Nic dziwnego, że różnica zdań na rynku była olbrzymia. Na początku sesji walkę (po godzinie) wygrały byki i indeksy rosły już po 1,5 procent, ale na 1,5 godziny przed końcem sesji niedźwiedzie z dziecinną łatwością zredukowały skalę zwyżek o jeden punkt procentowy. Od tego momentu rozpoczęło się czekanie na końcowe 30 minut sesji. Właśnie wtedy byki zaatakowały i wygrały. Jedno mnie tylko martwi – to było zbyt oczywiste… To nie musi być początek dłuższego odbicia.
Dzisiaj dojdzie do publikacji kilku raportów, które mogą wpłynąć na zachowanie rynków. Godzinę przed rozpoczęciem sesji w USA dowiemy się, jakie w październiku były w USA zamówienia na dobra trwałego użytku. To są dane o bardzo dużej zmienności, ale gracze prawie zawsze na ich publikację reagują. We wrześniu zamówienia spadły, a prognozy mówią, że w październiku się nie zmienią. Możliwa jest (z powodu tej zmienności) zarówno pozytywna jak i negatywna niespodzianka. Im większe były zamówienia tym lepiej dla dolara i dla akcji. Gracze zazwyczaj skupiają uwagę na danych z wyłączeniem środków transportu.
Pół godziny po otwarciu amerykańskiej sesji dowiemy się, jaka była w październiku sprzedaż domów na rynku wtórnym, a po następnych 30 minutach jak zmieniły się w USA zapasy paliw. Ten ostatni raport jak zwykle będzie jedynie krótkoterminowo wpływał na zachowanie ryku ropy. Jeśli zaś chodzi o sprzedaż domów to ostatnio spadła ona aż o 8 procent. Niewykluczone, że teraz pora na odbicie, ale prognozy są raczej pesymistyczne. Dlatego też spadek nie musi zepsuć nastrojów, ale nieoczekiwana poprawa stanowiłaby mocny impuls wzrostowy dla akcji i dolara. Na dwie godziny przed końcem sesji zostanie jeszcze opublikowana Beżowa Księga Fed (raport o stanie gospodarki). Co prawda opublikowane tydzień temu prognozy Fed z całą pewnością się nie zmieniły, ale i tak można spodziewać się, że gracze znajdą sobie coś, co wykorzystają jako pretekst. Pretekst, który powinien umocnić obowiązujący trend.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion