Ceny ropy spadają w obawie przed szczytem OPEC
2007-11-28 10:23
Przeczytaj także: USA: sektor finansowy znów szkodzi giełdom
Spadek na małym obrocie może być pozytywemWe wtorek złoty od rana nadal tracił reagując na spadek kursu EUR/USD. Po południu zaczął się osuwać kurs USD/JPY, co nie pozwoliło na umocnienie naszej waluty, mimo że euro w tym okresie wzmacniało się już do dolara. Jednak i tutaj można było zaleźć wpływ pięciu czynników, o których pisałem w komentarzu do rynku amerykańskiego. Po południu mocno wzrósł kurs USD/JPY i to miało większe znaczenia niż niewielki spadek kursu EUR/USD – złoty umocnił się zarówno do euro jak i do dolara.
Dzisiaj Rady Polityki Pieniężnej opublikuje komunikat po swoim dwudniowym posiedzeniu. Mało kto chyba jednak spodziewa się, że będzie on zaskakujący. Stopy powinny wzrosnąć o 25 pb. (do 5 procent). Zarówno kursy walut jak i indeksy giełdowe zdyskontowały już tę decyzję, więc nie spodziewam się, żebyśmy jakąś reakcję rynków zobaczyli. Zdecydowanie bardziej prawdopodobne jest, że to zachowanie światowych rynków po publikacji danych makro w USA ustawi kierunek kursów naszych walut.
GPW rozpoczęła we wtorek sesję spadkiem indeksów. Tym razem słabiej zachowywał się rynek mniejszych spółek. Zniżki były jednak z początku nieduże, bo u nas, podobnie jak na innych giełdach europejskich, gracze nie wiedzieli czy warto polować na odbicie w USA. Nic dziwnego, że już przed południem na rynku dużych spółek nie widać było spadków. Nie mogło jedna również dziwić to, że wystarczyło niewielkie pogorszenie sytuacji na innych giełdach europejskich i indeksy znowu zaczęły (bardzo szybko) spadać. Podobnie zachowywał się węgierski BUX (spadł ponad cztery procent), co sygnalizowało, że rynki Europy Centralnej są w szczególnej niełasce inwestorów.
Niekorzystnie wpływał na WIG20 spadek kursu akcji KGHM – spółka wbrew wcześniejszym zapowiedziom nie podniosła prognozy zysku na ten rok, ale również niektóre banki nie mogły zachwycić. Wydawało się, że wsparcie na WIG20 w okolicach 3.450 pkt. nie ocaleje, ale magia wzrostów indeksów w USA podziałała i na godzinę przed rozpoczęciem amerykańskiej sesji indeksy zaczęły odrabiać straty. Nawet kończąca sesję przecena (kończyliśmy w złym momencie, bo w USA indeksy zaczęły spadać) nie doprowadziła do przełamania wsparcia.
Najważniejsze było jednak to, że obrót był śladowy. Spadek na tak małym obrocie nie ma praktycznie żadnego znaczenia. Świadczy tylko o dużej niepewności. Najgorsze jest to, że nastroje w stosunku do naszego regionu Europy się tak pogorszyły. Skoro rynek jest tak bardzo słaby, a aktywność mizerna, to trudno będzie teraz o stawianie prognozy z sesji na sesję, chociaż początek dzisiejszej sesji powinien być wzrostowy, a prawdopodobieństwo zakończenia wzrostem też bardzo duże. W dłuższym terminie obowiązuje jednak nadal sygnał sprzedaży.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion