eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAnalizy i komentarzeStrefa euro: poznamy inflację PPI w X 2007

Strefa euro: poznamy inflację PPI w X 2007

2007-12-04 10:48

Zgodnie z tym, co można było przypuszczać pierwsza sesja nowego miesiąca przyniosła realizację zysków ze zwyżki, jakiej byliśmy świadkami w minionym tygodniu. Osłabienie nie było na tyle istotne, by można mówić o zakończeniu odreagowania. Tym bardziej, że na naszym parkiecie aktywność inwestorów pozostawiała bardzo wiele do życzenia.

Przeczytaj także: Rynki wschodzące w niełasce inwestorów

Pod presją znalazły się głównie spółki surowcowe, czego można było się spodziewać w związku z gorszymi notowania miedzi i ropy naftowej. Niewykluczone przy tym, że tendencja ta utrzyma się, gdyż oznaki coraz większej siły zaczyna wykazywać dolar. Przypomnijmy, że jego deprecjacja w poprzednich miesiącach była jednym z głównych motorów napędowych wzrostu cen paliw i metali szlachetnych. Natomiast metale przemysłowe, w tym miedź, wykazywały słabość związaną ze złą sytuacją na rynku nieruchomości w Ameryce. Można przypuszczać, że przy niekorzystnym nastawieniu inwestorów do metali przemysłowych i rosnących ich zapasach, ewentualna zwyżka wartości dolara zostałaby potraktowana jako zachęta do ponownego ich pozbywania się. Z punktu widzenia rynków wschodzących byłby to bardzo zły znak, tym bardziej jeśli utrwali się obserwowana w ostatnich dniach tendencja spadkowa na rynku ropy. Wiele na to wskazuje, bo inwestorzy zaczęli dostrzegać zagrożenie dla popytu na ten surowiec ze strony możliwego zwolnienia światowej gospodarki.

Inwestorzy w dalszym ciągu mogą mieć problem ze wskazaniem kluczowych czynników determinujących rozwój wydarzeń na giełdach. Poniedziałek nie pomógł w ich odnalezieniu. Listopadowy indeks ISM dla sektora przemysłowego wypadł w USA nieco lepiej od prognoz, co jednak nie zmieniło faktu, że spadł w porównaniu z październikiem i kolejny miesiąc balansował na krawędzi 50 pkt, oddzielających rozwój od recesji. Zresztą nie do końca jest przesądzone, czy lepsze dane makroekonomiczne byłyby teraz z radością witane na giełdach. Dlaczego? Chodzi o zachowanie rynku obligacji, gdzie w przypadku długoterminowych papierów doszło w ostatnim czasie do bardzo silnego spadku rentowności. Stało się tak ze względu na oczekiwane kolejne cięcie stóp procentowych oraz popyt na bezpieczne aktywa.

Jednocześnie jednak dochodowość obligacji zmalała tak bardzo, że niewiele różni się od wskaźnika inflacji CPI. To nieczęsta sytuacja, by różnica, czyli realna zyskowność obligacji, była tak niewielka jak teraz (0,3%). W ostatnich 35 latach taka sytuacja miała miejsce zaledwie cztery razy. Za każdym w niedługim czasie prowadziła do wzrostu rentowności. Podniesienie się dochodowości byłoby w obecnej sytuacji, gdy prognozy zysków na obecny kwartał są bardzo skromne, zła wiadomością dla giełd. Dość spokojnie przyjmowanie przez inwestorów obniżających się prognoz zysków na ten i kolejny kwartał można właśnie tłumaczyć spadającą rentownością, która czyni wyceny akcji na ich tle bardziej atrakcyjnymi. Zasada jest tu prosta. Rentowność długoterminowych obligacji porównuje się ze stopą zysku dla akcji, czyli odwrotnością wskaźnika cena/zysk. Tym samym przy spadku dochodowości obligacji proporcja pozostaje na niezmienionym poziomie, gdy zwiększy się wskaźnik cena/zysk.

 

1 2

następna

oprac. : Katarzyna Siwek / expander expander

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: