Jak inwestować kiedy rośnie inflacja?
2007-12-04 11:35
Warren Buffet, najbogatszy na świecie inwestor giełdowy, zapytany, kiedy warto jest inwestować - odpowiedział, że zawsze, kiedy tylko posiada się kapitał.
Przeczytaj także: Fundusze hedgingowe mają się dobrze
Utrzymujący się od chwili przystąpienia Polski do UE rozwój gospodarczy oraz towarzyszące mu zwiększenie wynagrodzeń spowodowały w ostatnim czasie silny wzrost konsumpcji. Innymi słowy – Polacy rzucili się w wir zakupów (począwszy od produktów żywnościowych, na nieruchomościach skończywszy). Efektem takiego ogólnonarodowego zrywu jest, jak łatwo się domyślić, wyższa od prognozowanej na 2007 r. inflacja.Teoretycznie przyrost ilości pieniądza w obiegu skłania społeczeństwo do zwiększania konsumpcji w celu upłynnienia posiadanego kapitału, a takie działanie w warunkach wolnorynkowych powoduje wzrost cen, czyli bezpośrednio wpływa na wzrost inflacji. Koło zatem się zamyka. Taka sytuacja nam jednak nie grozi. Nie borykamy się bowiem z 30-proc. inflacją (jak w 1995 roku), ani nawet z 10-proc. (jak to miało miejsce w 1998 r.). Kilkuprocentowa inflacja nie stawia pod znakiem zapytania rentowności inwestycji na giełdzie. Może ona jednak spowodować, że zysk w wysokości 3–5% pochodzący z lokaty bankowej lub konta oszczędnościowego (relatywnie do wartości pieniądza) okaże się niewielką, ale jednak deprecjacją wartości posiadanego kapitału.
Mimo wszystko coraz więcej Polaków zaczyna oszczędzać. Inwestują oni swoje pieniądze bezpośrednio na giełdzie papierów wartościowych, kupują jednostki uczestnictwa w otwartych funduszach inwestycyjnych lub stają się klientami towarzystw ubezpieczeniowych inwestujących 100% kapitału wpłacanych składek.
Od momentu lipcowej korekty na giełdzie bardzo trudno określić, jaka strategia inwestycyjna jest najlepsza. Niestabilna sytuacja gospodarcza w USA determinuje bilans notowań indeksów spółek na światowych parkietach (dlatego w ostatnich trzech miesiącach jest on ujemny).
Dobrym rozwiązaniem w takim okresie mogłyby być fundusze hedgingowe. Ich struktura inwestycyjna znacznie różni się od zwykłych funduszy inwestycyjnych. Przede wszystkim fundusze hedge nie są zależne od notowań giełdowych. Równie dobrze jak w momencie hossy można zarabiać w okresie ciągłych spadków. W zależności od sytuacji możliwe jest bowiem stosowanie określonych strategii np.: krótkiej sprzedaży (zbycie akcji, obligacji czy kontraktów terminowych pozwalające osiągnąć zysk dzięki spadkowi ceny), arbitrażu (stosowanie korelacji kupna i sprzedaży tego samego instrumentu finansowego na różnych rynkach, pozwalające osiągnąć zysk dzięki różnicom cenowym) lub dźwigni finansowej (inwestowanie jedynie częściowo własnego kapitału do zakupu akcji lub obligacji wsparte np. kredytem). Zwłaszcza ta ostatnia praktyka inwestorów funduszy hedgingowych pozwala zwielokrotnić zyski z inwestycji.
Powyższe strategie inwestycyjne cieszą się na całym świecie coraz większą popularnością. Najliczniejszą grupę inwestorów funduszy typu hedge stanowią Amerykanie i Szwajcarzy. Polscy inwestorzy powoli zaczynają przekonywać się do tego produktu. Nie ułatwia im tego bardzo skromna oferta, jaka dostępna jest na krajowym rynku. W chwili obecnej tylko trzy towarzystwa funduszy inwestycyjnych (TFI) zaproponowały fundusze hedgingowe. Należą do nich: Superfund, Investors oraz Opera. Rynek ten z pewnością będzie się rozwijał, ponieważ coraz więcej inwestorów indywidualnych zainteresowanych jest nowymi możliwościami, które pomogłyby im uniezależnić się od koniunktury giełdowej.
Przeczytaj także:
Inwestorzy stawiają na inflację
oprac. : Money Expert
Więcej na ten temat:
inwestowanie, wzrost inflacji, fundusze hedgingowe, fundusz hedgingowy, programy inwestycyjne towarzystw ubezpieczeniowych