Świąteczne pożyczki: jak nie wpaść w pułapkę?
2007-12-05 11:42
Brak pieniędzy na święta to wciąż problem, który spędza sen z powiek w wielu polskich domach. Z pomocą przychodzą banki oferując specjalne pożyczki. Kłopot w tym, że wbrew pozorom są one bardzo drogie. Na szczęście jest jeszcze czas, żeby uniknąć pułapki kredytowej. Przedstawiamy porady i uwagi doradców AZ Finanse.
Przeczytaj także: Zakupy na raty
Kredyty świąteczneReklamy kredytów świątecznych są wszechobecne w telewizji, radiu, prasie. Wszędzie słychać, że są tanie i dostępne od ręki. Łatwa dostępność - to prawda, ale na pewno nie można powiedzieć, że są tanie. W większości przypadków są to po prostu zwyczajne kredyty gotówkowe. Banki kuszą atrakcyjnym oprocentowaniem, nawet od 8 proc., ale w rzeczywistości takie kredyty oprocentowane są zazwyczaj na ok. 20 proc. Dodatkowe koszty poukrywane są prowizjach, ubezpieczeniach i opłatach manipulacyjnych. Na materiałach promocyjnych informacje o tym pisane są drobnym maczkiem lub ledwo widocznym kolorem.
Wysokie koszty kredytu wynikają właśnie z jego dostępności. Bank nie wymaga od klientów żadnych zabezpieczeń, a jedynym wymogiem jest nie figurowanie na listach nierzetelnych klientów. Oznacza to, że bank ponosi większe ryzyko niespłacenia pożyczek. Większe ryzyko oznacza wyższe oprocentowanie.
Karty kredytowe
Kredyty świąteczne to nie jedyna pułapka czyhająca na poszukujących zastrzyku gotówki. Coraz częściej dostajemy propozycję otrzymania karty kredytowej. Przedstawiciele banków lub firm pośredniczących załatwiają wszystkie formalności, a dokumenty można podpisać w domu lub w pracy. A karta może być nawet za darmo... i to nie byle jaka, tylko złota, ze zdjęciem. Teoretycznie wszystko wygląda atrakcyjnie, ale... Karty kredytowe nie są za darmo. a już na pewno nie te złote. Często podpisując umowę otrzymujemy kartę gratis, ale tylko na rok. Tymczasem umowę podpisuje się np. na trzy lata. Wtedy już bank sam nalicza sobie opłatę - zazwyczaj kilkaset złotych. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda, gdy spojrzymy na inne koszty użytkowania karty. Jeżeli zadłużenie spłacamy w całości w terminie, to bank nie pobiera od nas opłat. Ale skorzystanie z kredytu wiąże się ze znacznymi kosztami. Rzeczywiste oprocentowanie sięga nawet 30-40 proc. w skali roku. Czekają jeszcze inne karne opłaty, za opóźnienie wpłaty lub zbyt niską kwotę. Chwila nieuwagi i można wpaść w potężne długi.
Zakupy ratalne
Trzeci sposób w jaki możemy przysporzyć sobie kredytowego kłopotu to zakupy ratalne. Problem nie w samych ratach, które często są bardzo atrakcyjną formą finansowania zakupów (np. 0 proc.), ale w tym, że gdy bierzemy taką pożyczkę często bank w prezencie daje nam kartę kredytową. Z tym, że taki prezent nie jest już tak atrakcyjnie oprocentowany, a w dodatku zmniejsza naszą zdolność kredytową.
Parabanki
Jeszcze większe niebezpieczeństwa czekają na tych, którzy po pożyczkę pójdą nie do banku, ale do firm pożyczkowych, często obiecujących obsługę nawet klientów figurujących w bazie Biura Informacji Kredytowej (BIK). Takie obietnice równają się w najlepszym razie bardzo wysokim opłatom, przy których oferta banków to prawdziwa okazja. Rzeczywiste oprocentowanie na poziomie 70-100 proc. nie należy do rzadkości. Wyjątkiem w tej grupie są SKOKi, które choć nie są bankami, to ofertę mają bardzo do nich zbliżoną.
Przeczytaj także:
Kredyty świąteczne znacznie droższe
oprac. : eGospodarka.pl
Więcej na ten temat:
pożyczki gotówkowe, kredyt gotówkowy, zakupy na raty, kredyty ratalne, kredyty świąteczne