Rynki finansowe 31.12.07-04.01.08
2008-01-04 19:06
Przeczytaj także: Rynki finansowe 17-21.12.07
Zagraniczne rynki• EUROPA Początek roku na europejskich parkietach przebiegał pod znakiem silnych wahań oraz spadków. Dotknęły one giełdy Starego Kontynentu już na środowym zamknięciu, kiedy w ciągu kilkudziesięciu minut główne indeksy straciły ponad 1 proc. Czwartek przebiegał pod znakiem lekkiej poprawy nastrojów, po dobrych danych z niemieckiego rynku pracy - bezrobocie w naszych zachodnich sąsiadów spadło najniżej od 6-ciu lat - chociaż indeksy dalej nieznacznie traciły. Całkiem dobrze radziły sobie spółki surowcowe korzystające na silnych wzrostach cen ropy, miedzi i złota, co było widać po czwartkowej jednoprocentowej zwyżce londyńskich bluechipów (FTSE100 wzrósł o 1 proc. przy spadku indeksu szerokiego rynku o ponad półtora procenta). Był to jednak tylko przystanek przed dalszą przeceną, bowiem w piątek powróciły silne spadki po, słabszej od oczekiwań, publikacji z amerykańskiego rynku pracy.
• USA Wall Street zaczęła ten rok najgorzej od 1983 roku, chociaż umówmy się, że spadki głównych indeksów w okolicach półtora procenta, przy niespecjalnie wysokich obrotach, nie robią dużego wrażenia, biorąc pod uwagę jak burzliwy rok mają za sobą inwestorzy za oceanem. Inwestorzy pozbywali się akcji obawiając się spowolnienia w Stanach, którego pierwsze symptomy pokazały się w Azji, gdzie za sprawą niższego eksportu spadło PKB Singapuru w czwartym kwartale oraz została obniżona prognoza dla Korei Południowej. Czwartek przebiegł dosyć spokojnie przy niewielkich wahaniach, w oczekiwaniu na piątkowy comiesięczny raport z amerykańskiego rynku pracy. Jego publikacja była kolejnym rozczarowaniem - zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wzrosło o zaledwie 18 tys. przy prognozie na poziomie 70 tys., co przełożyło się na wzrost bezrobocia do 5 proc. W rezultacie, w piątek o godz. 16 indeksy S&P i Dow Jones były na prawie jednoprocentowych minusach, a w ujęciu tygodniowym traciły ponad 3 proc.
• AZJA Rynki azjatyckie rozpoczęły ten rok od spadków, po środowych słabych publikacjach danych makro z regionu. PKB Singapuru w czwartym kwartale spadło pierwszy raz od ponad czterech lat, a prognoza wzrostu dla Korei Południowej została obniżona. W piątek Hang Seng odrobił jednak straty wychodząc na pół proc. plus, natomiast Kospi odrobił zaledwie część strat i zakończył tydzień blisko dwuprocentowym minusem. W poniedziałek będą jednak musiały jeszcze zdyskontować słabe piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy. Wyjątkowo krótki i nieudany był pierwszy tydzień nowego roku na giełdzie w Tokio. Giełda japońska rozpoczęła go spadkiem o 4 proc. w wyniku obaw o kondycję amerykańskiej gospodarki, na czym najbardziej ucierpieli eksporterzy. W ten sposób indeks Nikkei jest najniżej od blisko półtora roku.
fot. mat. prasowe
Rynek surowców
Pomimo, że obecny tydzień na rynku surowcowym był krótszy, emocji nie zabrakło, a wręcz wystarczyłoby ich na dwa pełne tygodnie. Dzięki silnemu umocnieniu eurodolara na rynku walutowym oraz groźbie wzrostu inflacji, już w środę widzieliśmy ropę i złoto na rekordowo wysokich poziomach.
Kursy ropy podskoczyły o ponad 4 proc., windując ceny londyńskiej baryłki brent i nowojorskiej crude do odpowiednio 97,80 USD i 99,60 USD, również za sprawą niepokojów o sytuację w Nigerii. Ataki rebeliantów na rafinerie położone na terenie tego największego afrykańskiego eksportera zmusiły producentów do obniżenia wydobycia o 0,5 mln baryłek dziennie, co w szczycie sezonu zimowego w Stanach musi rodzić obawy o stronę podażową rynku. Wyrażają się one również w tym, że cena pozostała na rekordowych poziomach do końca tygodnia, pomimo niespodziewanego wzrostu zapasów w Stanach, co pokazał czwartkowy raport.
Miedź również silnie podrożała, jednak wzrosty nabrały tempa dopiero w czwartek, bowiem wykres tego surowca jest dużo bardziej skorelowany z rynkiem akcji. Zatem dopiero wczoraj inwestorzy zgłosili silny popyt na kontrakty na miedź, uznając że przy ogólnej hossie na rynku towarowym jej spadki z ostatnich dwóch miesięcy mogły być nieuzasadnione.
Złoto walczyło w środę z oporem na poziomie 850 USD, który był zarazem rekordem z 1983 roku. Dzięki taniejącemu dolarowi poradziło sobie z nim dość łatwo i od razu cena uncji podskoczyła o 10 dolarów wyżej. W czwartek i piątek sytuacja uspokoiła się, a kurs wyznaczył nowy rekord intraday na poziomie 868 USD.
fot. mat. prasowe
Przeczytaj także:
Rynki finansowe - podsumowanie roku 2009
oprac. : Open Finance
Więcej na ten temat:
rynki finansowe, rynki akcji, rynek walutowy, polski rynek funduszy inwestycyjnych, inwestycje gwarantowane, surowce