Rynek walutowy 2007
2008-01-11 16:59
Przeczytaj także: Rynek walutowy 24-28.12.07
W rezultacie, załamanie się rynku instrumentów opartych o kredyty subprime (instrumenty typu ABS, MBS, CDO) odbiło się nie tylko na wynikach światowych graczy, lecz pociągnęło za sobą w dół także rynki akcyjne niemal na całym świecie. Instytucje finansowe, które poniosły wielomiliardowe straty, musiały dla zapewnienia płynności wyprzedawać swoje aktywa, co dodatkowo potęgowało spadki na światowych giełdach, a wzmożony popyt na gotówkę, który zgłaszały na rynku międzybankowym, wywołał napięcia, których efektem był gwałtowny wzrost krótkoterminowych stóp procentowych. Tak poważne konsekwencje wymusiły w końcu na bankach centralnych podjęcie interwencji w celu ustabilizowania sytuacji i zapewnienia bezpieczeństwa systemu finansowego.Na największą skalę interweniowały amerykański FED oraz EBC, które poprzez transakcje otwartego rynku wpompowały setki miliardów EUR do sektora bankowego. Była to jednak tylko zapowiedź dalszych kroków, gdyż FED w sierpniu zdecydował się na obcięcie o 50 pkt. baz. stopy dyskontowej, a następnie od września na 3 kolejne obniżki stóp procentowych (łącznie o 1 pp.) W krótkim terminie działania te poprawiły nastroje na giełdach i skłoniły inwestorów do przychylniejszego spojrzenia na ryzykowne aktywa, tym bardziej, że obok rozluźnienia polityki monetarnej przez FED, także EBC podjął próbę złagodzenia spadków, poprzez odejście w swych komentarzach od prezentowanego wcześniej restrykcyjnego nastawienia. W dłuższej perspektywie kroki te okazały się jednak niewystarczające, gdyż publikowane w następnych miesiącach sprawozdania finansowe największych banków inwestycyjnych, cały czas zawierały informacje o wielomiliardowych stratach poniesionych w wyniku pośredniego lub bezpośredniego zaangażowania na rynku ryzykownych kredytów. Obawy inwestorów z czasem narastały karmione doniesieniami z USA, wskazującymi na coraz większe prawdopodobieństwo osunięcia się tamtejszej gospodarki w recesję.
O ile cięcie stóp przez FOMC nie przyniosło efektu w postaci długoterminowej poprawy nastrojów na rynkach akcyjnych, to kolejne obniżki miały ogromny wpływ na sytuację na rynku walutowym. Po rozpoczęciu przez FED cyklu rozluźniania polityki pieniężnej dolar, który już wcześniej znajdował się pod presją ze względu na słabnącą gospodarkę, całkowicie stracił grunt pod nogami i w przeciągu niespełna 4 miesięcy znalazł się na najniższym poziomie w swojej historii. Od połowy września, kiedy to kurs eurodolara pokonał istotną barierę (która w postaci lekko wznoszącej się linii cztery razy w przeciągu 15 miesięcy hamowała wzrosty kursu EURUSD) wzrósł o ok. 10 centów i ustanowił historyczny szczyt na poziomie 1,4967, zbliżając się tym samym o włos do poziomu 1,5 USD za 1 euro.
Tak drastycznie taniejący dolar trafił do wyobraźni uczestników rynków, skłaniając Chiny i państwa eksportujące ropę naftową do rozważań na temat dywersyfikacji rezerw czy też do odejścia od parytetu dolarowego, co tylko zwiększało presję na amerykańską walutę. Spadek wartości „zielonego” dotyka nie tylko Amerykanów, gdyż występująca pomiędzy nim a cenami ropy ujemna korelacja doprowadziła również do gwałtownego wzrostu jej wartości aż do poziomu 100 USD/bbl. Oprócz ropy na wartości zyskały z tego samego powodu także inne surowce, ale największym beneficjentem obecnej słabości dolara oraz panującej na rynku dużej niepewności stało się złoto, którego cena przekroczyła na początku nowego roku 890 dolarów za uncję, co nie może dziwić, gdyż złoto traktowane jest jako opcja na niespokojne czasy.
Przeczytaj także:
Rynek walutowy 25-29.03.19
oprac. : Krzysztof Gąska / FMC Management
Więcej na ten temat:
komentarz walutowy, rynek walutowy, waluty, kursy walut, walutowy komentarz roczny