RPP podniosła stopy procentowe do 5,25 proc.
2008-01-31 10:37
Przeczytaj także: MFW: gospodarka światowa wzrośnie o 4,1%
Żadnego zaskoczenia nie było – stopy spadły o dalsze 0,5 pkt proc., do 3%. W komentarzu zwrócono uwagę na głównie na zagrożenia dla koniunktury gospodarczej, ale też wskazano na konieczność monitorowania inflacji. Nie pozostawiało to raczej wrażenia i takie też były opinie, że w razie konieczności koszty pieniądza będą dalej spadać. A jednak nie uchroniło to giełdy przed zniżką. Nie była ona zbyt mocna i niczego ostatecznie nie przesądziła, ale też nie pozostawiła wątpliwości, że zwyciężyły obawy przed spowolnieniem gospodarczym, a nie nadzieje na korzyści z tańszego pieniądza. Taka reakcja nie wróży dobrze na przyszłość. Raczej wpisuje się w schemat zachowań obserwowany do połowy minionego tygodnia, gdzie większość wiadomości była interpretowana negatywnie. Przyglądając się strukturze obrotów na wykresie S&P 500 trudno się oprzeć wrażeniu, że ostatnie dni były jedynie ruchem korekcyjnym po solidnym spadku. Wskazują na to przede wszystkim malejące z dnia na dzień obroty. Taka sekwencja jest charakterystyczna dla korekt głównych trendów.Nasz rynek przyjął wczoraj defensywną postawę. Ostateczny wydźwięk sesji był pochodną mocnego wzrostu akcji TP w reakcji na nadspodziewanie dobre wyniki za IV kwartał 2007 r. Generalnie jednak sesja odbywała się przy dość ograniczonej aktywności inwestorów. WIG umocnił się ponad luką bessy z poprzedniej środy z górną granicą przy 47,8 tys. pkt. Biorąc jednak pod uwagę niewielki ładunek emocji towarzyszący przełamaniu tego oporu, dochodzimy do wniosku, że trochę przeceniliśmy znaczenie tej bariery. Na razie zdarzenia nie toczą się tak, jakby rynek miał na dłużej iść w górę. Raczej widać, że odrabianie strat idzie dość opornie.
Choć decyzja Rezerwy Federalnej przyćmiła wczoraj wszystko trudno było obojętnie przejść obok rozczarowujących danych o amerykańskim PKB. Bardzo silnie widoczny był negatywny wpływ sektora nieruchomości. Jednocześnie jednak optymizm w serca inwestorów wlała ankieta ADP o liczbie tworzonych miejsc pracy w sektorze prywatnym. W styczniu było ich aż 130 tys., czyli ponad trzy razy tyle, ile się spodziewano. To dobry prognostyk przed piątkowym raportem z rynku pracy w USA. Jednocześnie zła wiadomość dla rynku obligacji, bo lepsza sytuacja na rynku pracy to większa presja inflacyjna. Nic więc dziwnego, że wczoraj rentowność obligacji nieznacznie wzrosła.
Ważne sygnały napłynęły wczoraj przyszłej polityki monetarnej w Polsce. Stopy zostały podniesione, ale jednocześnie ze strony Rady Polityki Pieniężnej napłynęły dość zdecydowane słowa o konieczności zwalczania inflacji. To zastopuje zapewne na jakiś czas spekulacje dotyczące ewentualnego cięcia stóp w Polsce w wyniku takiego procesu na całym świecie. Dane dotyczące PKB były takie, jak oczekiwano.
Zwracał też wczoraj uwagę spadek liczby przyznanych kredytów hipotecznych w Wielkiej Brytanii. Znalazł się na poziomie najniższym od 9 lat, ale dłuższej historii brakuje. Na załamaniu rynku kredytów subprime ucierpiał mocno UBS. Odpisy sięgnęły 14 mld USD.
oprac. : Katarzyna Siwek / expander