Giełda: znowu trend spadkowy?
2008-02-07 10:43
Ciekawie zachowała się nasza giełda na środowej sesji. Początkowo, pod wpływem ostrej wyprzedaży w USA we wtorek i silnej przeceny na rynkach azjatyckich z wczoraj, nasze indeksy dużo traciły. Widać jednak było, że jest to wynikiem cofnięcia się popytu, a nie pojawienia się zmasowanej podaży.
Przeczytaj także: GPW: trend spadkowy powraca
Tym łatwiej indeksowi było się podnosić w trakcie dnia. Do poprawy koniunktury nie doszłoby jednak, gdyby nie giełdy europejskie. Kolejny dzień sesja w Warszawie była prawie kopią zachowania głównych indeksów Starego Kontynentu. W tym kontekście dzień nie dostarczył nowych wiadomości. Potwierdziło się natomiast znaczenie wsparcia dla WIG na wysokości 47,5 tys. pkt. Wiąże się ze szczytem z 25 stycznia. Wzmacnia je ustanowiony 28 stycznia dołek przy 46,6 tys. pkt. Wczoraj stał się silnym wsparciem. Sytuacja jest zatem klarowna. Przełamanie tych barier otworzy drogę do ataku na styczniowe minimum. Wciąż podstawowym wariantem rozwoju wypadków pozostaje przełamanie dołka z minionego miesiąca i kontynuowanie zniżek w stronę 36 tys. pkt. Zaporą dla wzrostów pozostaje psychologiczna bariera 50 tys. pkt.Wydaje się, że wczorajszym zachowaniem nasza giełda dała wyraz przekonaniu, że na świecie tak źle nie będzie i uda się obronić styczniowe dołki. Biorąc pod uwagę to, jak blisko tego wsparcia znalazł się S&P 500 w wyniku wtorkowego spadku, jest to ryzykowne założenie. Sytuacja S&P 500 na razie wygląda dość jednoznacznie. W początkach roku doszło do opuszczenia wielomiesięcznej konsolidacji, co oznacza zmianę trendu na spadkowy. Dopóki nie pojawią się oznaki odwracania się tej tendencji większe prawdopodobieństwo trzeba przypisywać spadkowym wariantom. Przemawiają one tym bardziej do wyobraźni, że ostatnie zwyżki pasują do koncepcji ruchu powrotnego po opuszczeniu konsolidacji.
Powody ku temu, to przede wszystkim słabe doniesienia dotyczące wydatków konsumentów. We wtorek dowiedzieliśmy się o słabnięciu sektora usług w USA i strefie euro. Wczoraj okazało się, że w styczniu indeks zaufania konsumentów w Wielkiej Brytanii spadł do najniższego poziomu od 2004 r. To skłania do coraz większych obaw o kondycję brytyjskiej gospodarki w tym roku. Jednocześnie do rekordowego poziomu zdrożała pszenica, w cenie były inne towary rolne. Ma to mniejsze znaczenie dla osłabionych konsumentów, ale to ważna wiadomość z punktu widzenia inflacji. Ma znaczenie w kontekście dzisiejszych decyzji banków centralnych w Europie. Po Banku Anglii spodziewane jest obcięcie stóp, Europejski Bank Centralny raczej nie ugnie się.
oprac. : Katarzyna Siwek / expander