USA: sprzedaż detaliczna lepsza od oczekiwań
2008-02-14 11:12
Przeczytaj także: Wzrostowi WIG20 pomagali arbitrażyści
Skoro we wtorek założył, że amerykańska giełda będzie zmierzać do szczytu z początku lutego, a wczoraj wiele wskazywało na korzystny przebieg dnia, to obserwowaliśmy dalszy ruch w górę. O wydźwięku sesji zadecydowały dane o styczniowej sprzedaży detalicznej w USA. Okazały się wyraźnie lepsze od spodziewanych, ale nie były jednoznaczne. Do pozytywnego zaskoczenia przyczyniły się głównie wydatki na stacjach paliwowych, a także sprzedaż aut (bardzo zmienna dana). Sprzedaż w sieciach detalicznych wypadła natomiast słabo.Nic więc dziwnego, że giełda w USA przyjęła te dane z umiarkowanym optymizmem. S&P 500 przełamał co prawda krótkoterminowy opór w postaci połowy czarnej świecy z 5 lutego, ale obroty towarzyszące temu ruchowi były niewielkie. Cały czas sugerują korekcyjny charakter zwyżek. Dane o sprzedaży detalicznej nie wywołały większych reakcji również na rynku obligacji, gdzie rentowność praktycznie nie zmieniła się w porównaniu z wtorkiem. Informacje o sprzedaży detalicznej zostały zrównoważone przez raport Merrill Lynch, wskazujący na podniesienie się kosztu kredytu dla przedsiębiorstw, mimo ostatnich obniżek stóp procentowych. Zostało to odczytane jako konieczność dalszych cięć, by tańszy pieniądz mógł oddziaływać na gospodarkę.
Ten tydzień dostarcza inwestorom, szczególnie w Ameryce, bardzo niejednoznaczne sygnały. Raz rynek ignoruje złe wiadomości, pokazując swoją siłę. Innym razem, tak jak we wtorek, mimo dobrych wiadomości nie chce iść mocniej w górę i nie jest w stanie przełamać choćby krótkoterminowego oporu. To nie pozwala myśleć o ukształtowaniu trwałego trendu. W dalszym ciągu więcej przemawia przeciwko akcjom, niż za ich kupnem.
Wczorajszy dzień został zdominowany przez amerykańską sprzedaż detaliczną, ale również z innych części świata napływały interesujące wiadomości. Szwedzki bank centralny podniósł nieoczekiwanie stopy procentowe, tłumacząc decyzję wysoką inflacją. Przed nadmiernym wzrostem cen konsumpcyjnych, w sytuacji gdyby koszty pieniądza zostały obcięte do 4,5% (tak jak liczą teraz rynki) przestrzegł Bank Anglii. Przed podniesieniem stóp ostrzegł australijski bank centralny. W Nowej Zelandii w styczniu sprzedaż domów spadła o 31%, do 7-letniego minimum. W Japonii inflacja PPI podniosła się do 3%, poziomu ostatni raz widzianego w 1981 r. Do tego Międzynarodowa Agencja Energii zmniejszyła prognozę popytu na ropę naftową na ten rok. Przyczyną tego kroku była zwalniająca gospodarka USA.
oprac. : Katarzyna Siwek / expander