Rośnie liczba kart kredytowych
2008-02-25 13:10
© fot. mat. prasowe
Polacy coraz częściej sięgają po karty kredytowe, a banki mocno promują ten produkt. Jeszcze w tym kwartale zadłużenie z tego tytułu przekroczy 10 mld PLN.
Przeczytaj także: Karty kredytowe: banki wydały ich 6,5 mln
Na koniec roku Polacy pożyczyli za pośrednictwem kart kredytowych ponad 8,8 mld PLN(dane NBP). To zadłużenie systematycznie rośnie, bo jeszcze rok wcześniej było to niecałe 5,8 mld PLN.Można się spodziewać, że ten trend szybko się nie zatrzyma, i jeszcze w tym kwartale zadłużenie przekroczy „okrągłą” barierę 10 mld PLN, a na koniec roku zbliży się do 14 mld PLN.
Poziom „plastikowych” długów nie powinien jednak budzić niepokoju. Po pierwsze to efekt rosnącej liczby kart, czyli tego, że coraz większa liczba Polaków przykłada rękę do wzrostu takiej formy zadłużenia.
Według danych NBP na koniec III kwartału 2007 liczba wydanych kart sięgnęła 7,5 mln sztuk. Można szacować, że na koniec roku przekroczyła 8 mln, i teraz zbliża się ku 9 mln. Rosnące zadłużenie rozkłada się więc na coraz większą liczbę plastikowych pieniędzy. Do tego część z tego „karcianego” długu spłacana jest w całości w kolejnym miesiącu. Banki nie udostępniają szczegółowych danych dotyczących liczby osób korzystających z kart kredytowych w ten racjonalny sposób, czyli spłacając całość zadłużenia raz w miesiącu, i tym samym nie ponosząc kosztów odsetek. Na podstawie sygnałów docierających z banków można jednak szacować, że dotyczy to około połowy klientów. Pozwala to wyciągnąć wniosek, że zaledwie 4-5 mld PLN to zadłużenie na kartach, które jest faktycznym obciążeniem dla klientów. Wartość pożyczonych kartami pieniędzy trzeba też porównać z innymi kredytami. Na mieszkania pożyczyliśmy ponad 116 mld PLN, kredytów konsumpcyjnych (gotówkowe, ratalne, samochodowe) mamy ponad 70 mld PLN. Jeśli chodzi o karty kredytowe to wciąż jesteśmy na początku drogi, ale można się spodziewać, że będziemy po niej szybko kroczyć.
Co proponują banki
Dla banków karty kredytowe to atrakcyjny wysokomarżowy produkt. Mocno więc go promują, dodając do innych produktów, jak na przykład kredytów hipotecznych, czy nawet wysyłając przygotowane plastiki pod adres klientów z zaproszeniem do oddziału na podpisanie umowy.
W załączonej tabeli przedstawiamy aktualną ofertę kart kredytowych z segmentu tych najpopularniejszych, różniących się przede wszystkim wysokością oprocentowania zaczynających się od stawek poniżej 10 proc., a kończąc na limicie z ustawy antylichwiarskiej, czyli na 27 proc. Tu warto zauważyć, że ostatnio oprocentowanie kart w zasadzie stoi w miejscu. Od końca września ubiegłego roku wzrosło np. w przypadku Banku Pekao, gdzie oprocentowanie karty to czterokrotność stopy lombardowej NBP - zwiększało się więc ono wraz z każdą podwyżką stóp przez RPP. Stawki podniósł również Citibank (z 21,96 na 23,4 proc.) i PKO BP (z 21,9 na 22,4 proc. ). Z kolei ING Bank zdecydował się nawet na obniżkę (z 17 proc. na 15,5 proc.). Reszta banków została przy starych stawkach, co oznacza, że karty względnie tanieją. Rośnie przecież oprocentowanie depozytów, czy innych kredytów, więc w stosunku do tych produktów oprocentowanie kart staje się bardziej atrakcyjne. To zasługa dużej konkurencji, ale niestety można się spodziewać, że w niedalekiej przyszłości kolejne banki podniosą oprocentowanie. Dlaczego? Ze względu na fakt oferowania coraz wyższych, konkurencyjnych stawek oprocentowania depozytów i kont oszczędnościowych banki szukają rekompensaty, a tym samym dodatkowych dochodów gdzie indziej – karty kredytowe wydają się jednym z takich miejsc.
Jeśli chodzi o inne parametry oferty to warto zwrócić uwagę, że konkurencja na tym rynku sprawiła, że karty coraz częściej są bezpłatne. Promocyjne zniesienie opłat za wydanie, nagradzanie aktywnych klientów (tych, którzy używają karty do płatności bezgotówkowych) zwolnieniem z opłat to w zasadzie standard bankowych propozycji.
Przeczytaj także:
Ile jest kart kredytowych w Polsce?
oprac. : Open Finance