USA: polityka pieniężna ignorowana przez inwestorów
2008-02-28 11:24
Przeczytaj także: Firmy finansowe mogą stracić jeszcze 88 mld USD
Kilka dni temu obawialiśmy się, że to nasz rynek wykazuje nadmierny optymizm co do kontynuacji wzrostu w USA. Widać było to w różnym położeniu indeksów WIG i S&P 500 względem szczytu z początku lutego. My byliśmy ponad nim, giełdzie w USA bliżej było do styczniowego dołka. Teraz ta dysproporcja zmieniła się. My spadliśmy poniżej górki z początku lutego, Ameryka zbliżyła się do analogicznego poziomu. Można to interpretować jako gasnącą wiarę naszych inwestorów w utrwalenie zwyżki w USA. Jednocześnie uzasadnione jest wrażenie, że to nasi inwestorzy bardziej reagują na niepokojące doniesienia z Ameryki niż tamtejsi inwestorzy. Chodzi zarówno o wzrost cen towarów, głównie rolnych, jak i słabe dane. Wczoraj była nimi przede wszystkim sprzedaż domów na rynku pierwotnym w styczniu. Rozczarowała zarówno wielkość sprzedaży, jak i ceny domów. Pierwsza spadła do najniższego poziomu od lutego 1995 r. Drugie obniżyły się o rekordowe 15,1%. Jednocześnie zapasy niesprzedanych domów wzrosły do poziomu odpowiadającego 9,9 miesiącom sprzedaży. To najwyższy poziom od 1981 r.Tak samo, jak na rynku akcji widać dysproporcję między napływającymi danymi makroekonomicznymi a zachowaniem indeksów, podobnie jest odnośnie polityki pieniężnej. Sygnały płynące ze strony Rezerwy Federalnej wskazują na możliwość dalszego cięcia stóp ze względu na zagrożenia dla wzrostu gospodarczego, a jednocześnie wszystko wskazuje na dalszą presję inflacyjną. Jest ona wyraźnie ignorowana w USA o czym przekonał wczoraj Ben Bernanke kładąc nacisk w swoim wystąpieniu na wspieranie wzrostu gospodarczego.
W podobnym tonie dzień wcześniej wypowiadał się wiceszef Rezerwy Federalnej Donald Kohn. Nic dziwnego, że w takich warunkach wzięciem cieszą się towary, a mocno traci dolar. Cieniem na kondycji amerykańskiej waluty kładą się dodatkowo deklaracje ze strony przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego podtrzymujących antyinflacyjną retorykę. Przypomniał o tym wczoraj Axel Webber z EBC mówiąc o niedocenianiu zagrożenia inflacją przez tych, którzy liczą na obniżki stóp w Eurolandzie. Dane o podaży pieniądza w strefie euro również były argumentem przeciwko poluzowaniu polityki pieniężnej. W styczniu zwiększyła się o 11,5%, czyli w niewiele mniejszym tempie niż w grudniu, kiedy było 11,6%.
oprac. : Katarzyna Siwek / expander