Rynek walutowy - luty 2008
2008-02-29 17:36
Za nami luty, miesiąc, który przyniósł lekkie wytchnienie dla nerwów inwestorów, skołatanych po styczniowym załamaniu się giełd. Rynek walutowy w tym miesiącu cechował się spora nerwowością, którą dobrze obrazuje wykres kursu EURUSD, na którym widać, że eurodolar niemal do końca lutego kontynuował trwającą od połowy listopada konsolidację w ramach szerokiego przedziału wahań 1,4350-1,4950.
Przeczytaj także: Rynek walutowy grudzień 2007
Takie zachowanie się rynku eurodolara wraz z nieśmiałym powrotem apetytu na ryzyko stworzyło względnie korzystne warunkami dla złotówki, która nietrapiona przez wzrost awersji do ryzyka poruszała się w rytm ruchów eurodolara, co oznacza, że również na krajowym rynku dominowała tendencja boczna (dla EURPLN przedział wahań wyznaczały okolice 3,55-3,56 oraz 3,63).Od strony fundamentalnej luty przez większość czasu wpisywał się w obraz naszkicowany już na przełomie 2007/2008, a więc w scenariusz pogłębiania się kryzysu w USA oraz narastania problemów w Strefie Euro. W rezultacie, oczekiwania co do różnicy stóp procentowych pomiędzy tymi obszarami zakładały, że utrzyma się ona mniej więcej na stałym poziomie, co będzie wynikać z konieczności rozpoczęcia przez EBC cyklu obniżek stóp, w reakcji na coraz większy spadek tempa wzrostu gospodarczego. Zapewniało to względną stabilizację eurodolar w ramach przedziału wahań ukształtowanego w dwóch poprzednich miesiącach. Pretekstem do umocnienia lub wyprzedaży tej pary walutowej były docierające na rynek informacje.
Ciosem dla amerykańskiej waluty w lutym stała się pogarszająca koniunktura, i to zarówno w przemyśle, jak i w sektorze usługowym, co zostało odzwierciedlone przez spadki wskaźników ISM poniżej bariery 50 pkt, sygnalizując tym samym okres dekoniunktury w tych sektorach gospodarki, a także przez najsłabszy od grudnia 2001r wynik Chicago PMI (44,5). Coraz niższe tempo wzrostu gospodarczego, pogarszająca się sytuacja na rynku pracy, ciągłe bombardowanie złymi informacjami na temat gospodarki USA, trapionej przez kryzys nieruchomości oraz na rynku kredytów subprime, brak silniejszych wzrostów na giełdach potęgują obawy konsumentów, skłaniając ich tym samym do większej ostrożności.
Informacje te, wraz z doniesieniami z sektora finansowego o kłopotach i stratach kolejnych instytucji skutecznie podkopywały już i tak nadwątlone fundamenty amerykańskiej waluty, jednak przed jej wyprzedażą chroniły USA dane na temat presji cenowej w USA, gdyż opublikowany w tym miesiącu wynik inflacji za styczeń okazał się wyższy od oczekiwań, zarówno w szerokim(inflacja CPI), jak i w bazowym ujęciu. Co więcej, inflacji cen konsumentów towarzyszył w styczniu także gwałtowny wzrost kosztów producentów mierzony inflacją PPI, której wynik na poziomie 7,4% r/r okazał się najwyższy od ponad 26 lat. Gdy wydawało się już, że rozbudzone silnym wzrostem cen obawy o możliwość przerodzenia się obecnego kryzysu w stagflację staną się pretekstem do zakupów amerykańskiej waluty, a tym samym do silniejszej korekty na eurodolarze, do gry weszli członkowie rad decyzyjnych banków centralnych USA oraz Strefy Euro.
Przeczytaj także:
Rynek walutowy 03-28.02.14
oprac. : Krzysztof Gąska / FMC Management
Więcej na ten temat:
komentarz walutowy, rynek walutowy, waluty, kursy walut, walutowy komentarz miesięczny