Recesja ogarnia rynek pracy w USA
2008-03-10 09:40
Przeczytaj także: USA: indeksy giełdowe przełamały styczniowe dno
Amerykanie lubią porównania, więc przypomnijmy za nimi, że był to największy spadek zatrudnienia od prawie pięciu lat, a dwa kolejne miesiące zmniejszenia zatrudnienia widzieliśmy ostatnio w maju/czerwcu 2003 roku. Jak widać sytuacja jest bardzo poważna.Tuż przed publikacją tych danych (czas z pewnością nie był wybrany przypadkowo) Fed zapowiedział, że w tym miesiącu zwiększy z 60 do 100 mld USD kwotę przeznaczoną na dwie aukcje odkupu aktywów, w celu zasilenia systemu bankowego gotówką. Fed oświadczył też, że jest w ścisłym kontakcie (konsultacjach) z innymi bankami centralnymi. Ten „ścisły kontakt” dotyczy najwyraźniej tylko aukcji, a nie ewentualnych interwencji na rynku walutowym. Fed chciał pomóc, ale reakcja rynków kilka minut po podaniu tego komunikatu była bardzo negatywna, bo gracze się przestraszyli uważając, że jeśli Fed tak ostro działa to znaczy, że sytuacja jest gorsza niż to rynek zakładał.
Indeksy spadały, a na dwie godziny indeks S&P 500 zbliżył się znacznie do minimum intra-day ze stycznia tego roku. Znowu, jak zwykle w takich sytuacjach, czekaliśmy na akcję byków i na jej wynik. Byki zaatakowały na nieco więcej niż godzinę przed końcem sesji. Zadanie miały bardzo ułatwione, bo oprócz danych z rynku pracy, które rzadko doprowadzają do przecen, nie było innych poważnych powodów do sprzedaży akcji. Test styczniowego minimum intra-day musiał więc sprowokować popyt. Udało się doprowadzić indeksy do poziomu czwartkowego zamknięcia, ale byki zaatakowały za wcześnie i nie starczyło im sił, więc podaż pod koniec sesji przeważyła. Zamknięcie było tylko umiarkowanie negatywne, ale to w niczym nie poprawia sytuacji technicznej.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion