WIG20: arbitrażyści bronili wsparcia na poziomie 2.800 pkt
2008-03-11 10:15
Przeczytaj także: Recesja ogarnia rynek pracy w USA
Niedźwiedziom pomagały słowa szefa ECB - Jean-Claude Trichet (pewnie był naciskany przez biznes i polityków) w końcu powiedział, że jest zaniepokojony „nadmiernymi ruchami kursów walutowych, które ostatnio się obserwuje”. W drugą stronę ciągnął jednak ten kurs raport Goldman Sachs. Analitycy tego banku inwestycyjnego oświadczyli, że Rezerwa Federalna może już w poniedziałek, nie czekając na regularne posiedzenie (18.03), obciąć stopy, reagując w ten sposób na bardzo złe dane z rynku pracy. Raport ten miał też pomagać rynkowi akcji, ale nie bardzo się to udało. Wszyscy wiedzą, że dotychczasowe obniżki powodowały jedynie bardzo krótkotrwałe wzrosty indeksów.Bardzo nerwowa sytuacja panowała na rynku akcji. Początek sesji był bardzo niepewny, a na nastrojach najbardziej ważyło zachowanie sektora finansowego. W czasie weekendu dowiedzieliśmy się, że FBI prowadzi śledztwo, w sprawie nadużyć w Countrywide Financial (największy kredytodawca na rynku kredytów hipotecznych). Poza tym JP Morgan Chase ostrzegł, że banki mogą mieć kolejne problemy ze stratami dochodzącymi do 325 mld USD (pisałem o tym więcej w komentarzu porannym).
W poniedziałek swoim raporcie tygodnik „Barron’s” sugerował, że Fannie Mae (największa firma finansująca kredyty hipoteczne) ma duże problemy i może wymagać pomocy rządowej. Ta ostatnia informacja doprowadziła do kilkunastoprocentowej przeceny Fannie Mae i Freddie Mac. Poza tym Morgan Stanley obniżył docelowe ceny akcji Bank of America i Citigroup. Największe przerażenie wzbudziła pogłoska, zgodnie z którą Bear Stearns ma problemy z płynnością finansową. O nastrojach panujących na giełdach może świadczyć fakt, że kursowi akcji Bear Stearns i całemu rynkowi nie pomogło dementi szefa spółki.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion