USA: rynek akcji będzie kontynuować zwyżki?
2008-03-14 10:03
Przeczytaj także: Indeks Nikkei stracił 3,5 procent
Dane makro były bardzo złe. Raport o sprzedaży detalicznej pokazał, że Amerykanie ograniczają zakupy, a przecież popyt wewnętrzny wypracowuje w USA 2/3 PKB. Sprzedaż ogółem spadła o 0,6 procent, a bez samochodów o 0,2 procent. Poinformowano też, że ilość noworejestrowanych bezrobotnych wzrosła do 353 tysięcy, co nie odbiegało od prognoz. Zaskoczeniem były dane o cenach płaconych w imporcie i eksporcie. Te pierwsze wzrosły w lutym jedynie o 0,2 procent, co mogło nieco dziwić, jako że już wtedy ropa szybko drożała. Okazało się też, że wnioski o wymuszone przejęcie domów skoczyły w lutym o 60 procent.Indeksy rozpoczęły sesję spadkami i bardzo szybko zniżkowały o prawie dwa procent. Jednak już po półtorej godziny byki pognały rynek na północ i w ciągu następnych 60 minut testowały one już poziom środowego zamknięcia. Po następnej godzinie, kiedy to rynek nie mógł się zdecydować, indeksy znowu zaczęły rosnąć i sesja zakończyła się wyraźnymi zwyżkami. Przyszła teraz pora, żeby spróbować wytłumaczyć jak i kto ten cud odrodzenia sprawił. Można wspomnieć o Henry Paulsonie, sekretarzu skarbu USA, który zapowiedział zmianę przepisów zwiększających nadzór nad rynkami hipotecznymi i kredytowymi. To jednak daleka przyszłość. W niczym nie poprawi to obecnej sytuacji.
Co w takim razie tak zmieniło nastroje? We wszystkich komentarzach pisze się, że popyt ruszył do akcji dlatego, że agencja ratingowa Standard&Poor’s opublikowała raport, w którym stwierdzała, że rezerwy z powodu kredytów ryzykownych nie przekroczą w bankach 285 miliardów dolarów, a koniec procesu ich tworzenia jest już w zasięgu wzroku. Agencja stwierdziła też, że poczynione rezerwy są nieporównanie większe od realnych strat. Można powiedzieć: i kto to mówi? Jedna z tych agencji ratingowych, które podtrzymywały swoje wysokie ratingi dla obligacji opartych na kredytach ryzykownych do momentu, kiedy wszystko się zawaliło. Komisja Europejska chciała nawet wytoczyć tym agencjom procesy. Ale rynek znowu uwierzył.

oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion