Zyski banków lepsze od oczekiwań

Przeczytaj także: Będzie trudniej o kredyty w bankach

SUROWCE

Ropa pozostaje w silnym trendzie wzrostowym, który w zawrotnym tempie winduje ją na coraz nowe rekordy. Wczoraj, ceny londyńskiej baryłki brent i nowojorskiej crude podskoczyły o ok. 1,5 proc. do poziomów odpowiednio 122,40 USD i 123,60 USD. Nowe historyczne maksima zostały ustanowione pomimo umocnienia dolara oraz niespodziewanie silnego wzrostu zapasów benzyny w Stanach, czyli czynników, które wywierają presję na spadek cen. W ostatnim tygodniu zapasy ropy za oceanem zwiększyły się aż o 5,7 mln baryłek (przy oczekiwanych 1,6 proc.), co świadczy o niższym popycie. Rynek jednak przyłożył większą wagę do niższego wykorzystania mocy produkcyjnych amerykańskich rafinerii- na poziomie 85 proc. (przed rokiem 89 proc.). Nie powinno to być dużym zmartwieniem, skoro gospodarka USA zwalnia, a zapasy rosną. W tej sytuacji, zachowanie wykresu ropy można uznać za pierwsze oznaki euforii na tym rynku.

Znacznie spokojnej zachowują się miedź i złoto. Pierwsza podrożała w Londynie o 0,2 proc. do poziomu 8.450 USD za tonę, a drugie potaniało o 0,4 proc. do 868 USD na umocnieniu dolara.

Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.