Rynek ropy wciąż niepewny
2008-06-12 10:17
Przeczytaj także: Szef Fed pogorszył nastroje inwestorów
Już przed sesją pojawiały się problemy w sektorze finansowym. Powodem rosnącego napięcia była informacja z internetowego wydania Financial Times. Gazeta napisała, że trzy banki (Citigroup, Merrill Lynch i UBS), najbardziej narażone na ryzyko ze strony ubezpieczycieli obligacji, mogą stracić dodatkowe 10 mld USD po utracie przez ubezpieczycieli ratingu AAA. Poza tym po rynku krążyła pogłoska o możliwych dużych stratach, o których poinformuje Goldman Sachs w następnym tygodniu.Już to wystarczało, żeby niedźwiedzie poprowadziły indeksy na południe. Pomógł im dodatkowo rynek ropy, której cena znowu szaleńczo rosła (ponad 3,5 procent). Wzrosły też ceny miedzi i złota, ale nie były to wzrosty duże. Generalnie surowcom pomagał wzrost kursu EUR/USD. Była to normalna korekta, ale sygnalizująca, że obawy o podwyżkę stóp wcale nie są duże. Zresztą Donald Kohn, wiceszef Fed, powiedział w środę, że polityka monetarna musi chwilowo zezwolić na wzrost inflacji i bezrobocia po to, żeby gospodarka się ustabilizowała. Zdecydowanie nie była to zapowiedź podwyżki stóp.
Pretekstem do wzrostu ceny ropy był też raport o tygodniowej zmianie zapasów paliw – zapasy ropy spadły mocniej niż tego oczekiwano. Poza tym kolejny bank (Commerzbank) pozazdrościł kolegom rozgłosu i podwyższył stawkę prognoz do 150 – 170 USD w ciągu kolejnych 3 miesięcy. Ciekawe, kto będzie następny w tym niezbyt mądrym wyścigu. Nie szkodziło wzrostowi ceny zapewnienie sekretarza generalnego OPEC, który po raz kolejny stwierdził, że OPEC ma dużo ropy. Powiedział też, że „Nie widać braków. Nie ma klientów, którzy pukają do nas i proszą o więcej ropy". Pewnie, że nie proszą o ropę – handlują kontraktami.
Indeksy giełdowe od początku sesji szybko spadały. Na chwilę tylko przecenę zatrzymała publikacja Beżowej Księgi Fed (raport o stanie gospodarki). Nic dziwnego, że na chwilę. Gospodarka jest słaba, wysokie ceny żywności i energii zmniejszają popyt wewnętrzny. Nic odkrywczego i z pewnością nic pocieszającego. Trudno się też dziwić, że indeksy w końcówce sesji zwiększyły skalę spadku. Niedźwiedzie maja zdecydowaną przewagę.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion