Główne indeksy GPW nadal słabe
2008-06-12 12:55
Choć trudno mówić o zaskoczeniu przebiegiem środowej sesji na naszym parkiecie, to jednak bilans dnia wypadł znacznie gorzej niż się można było spodziewać. Nasza giełda znów była wśród najsłabszych na świecie.
Przeczytaj także: GPW: słaba kondycja WIG
Sesja wyglądała tak, jakby inwestorzy przez pierwszą połowę dnia wyczekiwali na odbicie, a skoro nie przychodziło, to w drugiej części notowań przystąpili do sprzedaży. Przebieg sesji był typowy dla trendu spadkowego. Przypominały się przeciwne sesje sprzed roku, kiedy wystarczyło, że inwestorzy widzą, iż rynek nie spada, by ruszali do zakupów. Wtedy były to zachowania charakterystyczne dla hossy.Wyraźnie widać, czego inwestorzy teraz się boją. Chodzi głównie o inflację. Na naszym rynku dochodzi do tego brak kapitału, co odzwierciedla się w obrotach. Można zaryzykować tezę, że oznaką nadejścia lepszych czasów dla GPW stanie się zwiększona aktywność inwestorów. Oznaczać będzie, że ceny spadły już do takich poziomów, że stały się atrakcyjne dla szerszego spektrum inwestorów. Pytanie jednak, jak do tego momentu dojdziemy. Wiemy, że minimalny zasięg ruchu w dół po opuszczeniu trójkąta to jakieś 40 tys. pkt dla WIG. Nie wiemy, czy tutaj wyczerpie się potencjał spadku, nie wiemy też jak dalej będą rozgrywały się wydarzenia. Przybiorą dynamiczny charakter, czy raczej ta odsłona trendu malejącego będzie „męcząca” - zniżki będą powolne, ale potrwają dłużej. Na razie wszystko wskazuje na utrzymanie się znacznej dynamiki zdarzeń, ale trzeba się liczyć z tym, że w którymś momencie charakter zniżek zmieni się. Będziemy temu się przyglądać. Spadek dynamiki spadku i pojawienie się zniechęcenia na pewno przybliżałoby rynek do osiągnięcia dołka.
Wczoraj w centrum uwagi pozostawała ropa naftowa, choć nie biła wcale rekordów, jedynie odrabiała straty po dwóch dniach zniżek. To potwierdza naszą teorię, że inwestorzy obawiają się negatywnego wpływu na inflację dotychczasowego wzrostu, a nie przyszłego. Nie pomagały wczoraj uspokajające komentarze ze strony Europejskiego Banku Centralnego, że nie jest planowana seria podwyżek stóp procentowych. Inwestorzy mają znów skłonność do interpretowania wiadomości w negatywny sposób. Tak został odebrany bardzo duży wzrost eksportu w Chinach. Przy jeszcze większej dynamice importu potraktowano to jako sygnał świadczący o przegrzewaniu się gospodarki. Presja inflacyjna zmusiła do podwyżki stóp procentowych w Indiach, co przekonuje, że problemy coraz mocniej zaznaczają się też na rynkach wschodzących. Nawet nad najlepszym miejscem do inwestycji w tym roku, czyli Brazylią gromadzą się ciemne chmury. Narastająca inflacja (największa od 3 lat) skłania do przekonania o konieczności podwyżek stóp procentowych także tam.
oprac. : Katarzyna Siwek / expander