Amerykańskie giełdy pełne optymizmu
2008-06-17 11:58
Przeczytaj także: USA: inflacja CPI pomogła giełdom
Kurs EUR/USD po gwałtownych wahaniach ustabilizował się również w okolicy piątkowego zamknięcia, ale po publikacji danych o inflacji w strefie euro ruszył na północ. Nic dziwnego, bo okazało się, że inflacja wzrosła do 3,7 procent (oczekiwano i tak wysokiego poziomu 3,6 procent). Indeksy giełdowe prawie nie zareagowały – na rynku panował marazm. Dopiero publikacja amerykańskich danych makro doprowadziła do mocniejszego osunięcia indeksów. Jednak spokojne zachowanie rynków amerykańskich pozwoliły na zredukowanie strat do okolic 0,5 procent.Po piątkowej, bardzo byczej, sesji Amerykanie nie bardzo chcieli w poniedziałek sprzedawać akcje. Trudno jest zmienić nastroje po tym jak indeksy na poprzedniej sesji mocno spadną/wzrosną. Potrzebne do tego są bardzo mocne impulsy, a te otrzymane w poniedziałek do takich nie należały, chociaż nie mogły pomagać bykom.
Okazało się, że indeks NY Empire State spadł z poziomu minus 3,2 pkt. do minus 8,7 pkt. (oczekiwano niewielkiej poprawy sytuacji). Koniunktura w gospodarce regionu Nowego Jorku od pięciu miesięcy pogarsza się (świadczy o tym wartość ujemna indeksu). Dane o przepływach kapitałów do USA były jednak zadziwiająco dobre. Wpłynęło (netto) 115,1 mld USD, a oczekiwano, że będzie to 63 mld. Jednak na tę publikację rynek od dawna nie reaguje. Pojawił się też Ben Bernanke, szef Fed, ale w swoim wystąpieniu nie powiedział nic takiego, co mogłoby graczy zainteresować.
Dla rynku walutowego publikacja indeksu NY Empire State była postawieniem kropki nad i. Już wcześniej, kiedy dowiedzieliśmy się, że inflacja w strefie euro wzrosła do 3,7 procent (przypominam, że główna stopa procentowa wynosi 4 procent) kurs EUR/USD rósł. Osłabienie dolara podnosiło ceny surowców. Dwuprocentowe wzrosty ceny miedzi i 1,5 procentowe złota nie dziwiły, ale ropa po publikacji indeksu z Nowego Jorku wystrzeliła prawie o 4 procent na północ i znowu dotknęła 139 USD. Był to, jak się potem okazało, szczęśliwy dla byków na rynku akcji rozwój sytuacji.
Od uderzenie w 139 USD cena ropy osuwała się, a to z jednej strony wspierało szeroki rynek (bo ropa spada ze szczytów) a z drugiej pomagało akcjom koncernów wydobywczych (bo jednak drożała). Czysta psychologia – nic z fundamentów. Poza tym część graczy wcale nie przejęła się indeksem z Nowego Jorku – twierdzili, że to zmniejsza prawdopodobieństwo podwyżki stóp. Dlatego przede wszystkim bardzo mocny był NASDAQ, który tylko na początku sesji spadł. Potem byki nie oddały już na tym rynku kierownicy.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion