Kurs EUR/USD podniósł ceny surowców
2008-06-23 10:04
Piątek na giełdach w USA z założenia miał być dniem dużej zmienności i olbrzymiego obrotu. Byki nie stały jednak na z góry straconej pozycji. Brak wydarzeń zapisanych w kalendarium dawał szansę na całkiem przyzwoite zachowanie rynków. Okazało się jednak, że (jak to często bywa), że znalazły się informacje, które graczy giełdowych poruszyły.
Przeczytaj także: Chiny zwiększą ceny paliw
Kto wymyśliłby na przykład, że bez nowych impulsów kurs EUR/USD od rana będzie rósł jeszcze szybciej niż w czwartek spadał? A tak właśnie było. Można powiedzieć, że rynek wróci do normy, bo przecież słabe dane publikowane w USA od początku tygodnia powinny były dolara bez przerwy osłabiać. Być może we wzroście EUR/USD pomagała drożejąca ropa i wydarzenia z geopolityki (o tym niżej). Wzrosty kursu EUR/USD prowadziły na północ ceny surowców. Przede wszystkim mocno drożała ropa. Od dawna wszystkie oczy wpatrzone są właśnie w ten rynek. Wpływ chińskiej podwyżki cen już zniknął. Można nawet powiedzieć, że działała w piątek odwrotnie niż w czwartek. Pojawili się analitycy, którzy twierdzili, że wzrost ceny zwiększy dostępność paliwa na stacjach benzynowych (taniość benzyny generowała braki podaży) w związku z czym zużycie z pewnością nie spadnie, a może nawet wzrośnie.Straszyła też geopolityka. New York Times poinformował, że administracja USA uważa, iż przeprowadzone na początku czerwca przez izraelskie lotnictwo wojskowe olbrzymie ćwiczenia miały na celu przetrenowanie uderzenia na irańskie instalacje nuklearne. O tym, że Izrael, przed końcem obecnej kadencji prezydenta USA, uderzy na Iran mówi się od pewnego czasu z coraz większym niepokojem. Mówią to bardzo poważnie politycy. Szeroka publiczność nadal nie bardzo w to wierzy. Gdyby uwierzyła to cena ropy nie wzrosłaby w piątek tylko o 3 procent. Nawiasem mówiąc na rynku ropy też wygasały kontrakty (lipcowe), co zwiększało zmienność.
Wzrost ceny ropy wystarczyłby, żeby zaniepokoić inwestorów, ale to nie było wszystko. Przed sesją Merrill Lynch w swoim raporcie stwierdził, że akcje amerykańskich banków regionalnych są w fazie „kapitulacji” i obniżył ich docelowe ceny. Lehman Brothers ocenił, że straty Fannie Mae i Freddie Mac będą rosły, a agencja ratingowa Moody’s obniżyła rating dla MBIA i Ambac (ubezpieczyciele obligacji). To też nie wszystko. Po rynku chodziły pogłoski o mającym nastąpić ostrzeżeniu Merrill Lynch (o kolejnych stratach). Poza tym Ford poinformował, że obniży produkcję i opóźni debiut nowej wersji pickupa F-150. Wszystko to z powodu spadającej sprzedaży w USA. Pojawiła się też agencja ratingowa Standard & Poor’s, która poinformowała, że może obniżyć ratingi dla Forda, GM i Chryslera (powodem wysokie ceny paliw, które zmniejszą popyt).
Przeczytaj także:
USA: dane lepsze od oczekiwań nie pomogły
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion