Rynek akcji nadal tkwi w bessie
2008-07-04 12:52
Przeczytaj także: Indeks S&P 500 najniżej od 2 lat
Dotarcie do niej ożywiło inwestorów, ale trudno w tym upatrywać korzystnego przesłania. Większe obroty wystąpiły głównie w przypadku akcji, których ceny wyraźnie spadały. Dobrym przykładem był KGHM przeceniony o blisko 3%, którego walorami obroty były wczoraj największe na rynku. Jednocześnie warto zauważyć, że indeksy WIG20, sWIG80 oraz mWIG40 dotarły do silnych wsparć. Dla WIG20 stanowi go dołek z czerwca 2006 r.Analogiczny poziom jest wsparciem dla mWIG40, a dla sWIG80 stanowi go szczyt z maja 2006 r. W trendach spadkowych wsparcia nie mają takiego znaczenia, jak opory, ale biorąc pod uwagę obecne wyprzedanie rynku i siłę tych wsparć warto na nie zwrócić uwagę. Powinny przynajmniej na jakiś czas wyhamować przecenę, ale jeśli się to nie uda grozić będzie to pojawieniem się paniki. Inwestorzy dojdą do wniosku, że padł ostatni bastion, który mógłby uchronić przed dalszym ruchem w dół. Zapewne w takiej sytuacji WIG w szybkim czasie osiągnąłby 36 tys. pkt. Spadek do tego poziomu byłby w obecnej sytuacji dobrym rozwiązaniem. To nieco przewrotna teza, ale wtedy można byłoby rzeczywiście mówić o atrakcyjności akcji – ogromnym wyprzedaniu oraz zachęcających wycenach. Wtedy byłaby szansa na pokaźne odbicie.
Przeciwko zatrzymaniu przeceny w rejonie 40 tys. pkt dla WIG przemawia zachowanie giełd zagranicznych. Wszystkie ważne rynki są już w bessie. Wczoraj jako kolejny ważny dla nas indeks poniżej styczniowego dołka spadł MSCI EM, obrazujący koniunkturę na rynkach wschodzących. Dzień wcześniej S&P 500 po pokonaniu styczniowego dołka otworzył sobie drogę do 1150 pkt. O tym, że jest to realny scenariusz przekonał przebieg wczorajszych notowań. Początkowo przeważał optymizm po tym, jak dane z rynku pracy zostały pozytywnie odebrane. Co prawda, nie do końca było wiadomo dlaczego – czy ze względu na mniejsze prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych, czy z uwagi, że mogły być gorsze po tym, jak dzień wcześniej rozczarował raport ADP o liczbie miejsc pracy w sektorze prywatnym.
Podstawy do poprawy notowań były raczej wątłe, więc nie zdziwiło, że do końca dnia wzrost został zredukowany praktycznie do zera. Rzeczywiście gorszych od spodziewanych wiadomości było sporo. Głównie niemile zaskoczył indeks ISM dla sektora usług, który wrócił poniżej bariery 50 pkt, oddzielającej rozwój od regresu w sektorze. Usługi są w rozwiniętych państwach kluczową częścią gospodarki. Słabo wypadł też cotygodniowy raport o liczbie nowych bezrobotnych, których było ponad 400 tys. Przekroczona została więc granica powyżej której mówi się o rosnącym bezrobociu. Problem z usługami jest też w Wielkiej Brytanii, drugim po USA krajem mocno doświadczanym przez kryzys na rynku nieruchomości. Tam spadek indeksu PMI, mierzącego aktywność sektora, był największy od jesieni 2001 r.
oprac. : Katarzyna Siwek / expander