GPW: indeks WIG20 spadł poniżej wsparcia
2008-07-07 12:36
Przeczytaj także: Rynek akcji nadal tkwi w bessie
Przed naszą giełdą coraz wyraźniej rysuje się alternatywa – albo rzeczywiście uda się powstrzymać lada chwila przecenę, albo przekształci się ona w paniczną wyprzedaż, po tym, jak inwestorzy stracą ostatnie nadzieje na nadejście lepszych czasów. Spadek WIG20 poniżej tak ważnego wsparcia i brak większego popytu, po tym, jak WIG wyczerpał minimalny potencjał zniżki, wynikający z wysokości tworzonego od drugiej połowy stycznia do początków czerwca formacji trójkąta, są na pewno dużym rozczarowaniem. Ta słabość jest głównie związana z zachowaniem rynków zagranicznych. Wskazywaliśmy, że na nich silne sygnały sprzedaży pojawiły się dopiero niedawno – w USA i na emerging markets – w drugiej połowie minionego tygodnia. To wskazywało na umacnianie się trendów spadkowych, zamiast oczekiwanych sygnałów poprawy notowań.Z taką diagnozą sytuacji wchodzimy w nowy tydzień. Będzie on już w dużym stopniu zdominowany przez wyniki amerykańskich spółek za II kwartał. Znów na równi z samymi wynikami istotne będą zapowiedzi na przyszłość, jak również to, czy oczekiwany spadek zysków w II kwartale obejmie jedynie branżę finansową i spółki powiązane z rynkiem nieruchomości, czy też dotknie inne sektory. W poprzednich kwartałach, w których zyski obniżały się, firmy spoza branży finansowej i nie powiązane z rynkiem nieruchomości radziły sobie bardzo dobrze. Spowolnienie w Ameryce jednak postępuje, kłopoty coraz wyraźniej dotykają konsumentów, co oddziałuje na całą gospodarkę, a jednocześnie problemy zaznaczają się w innych częściach świata, więc pod znakiem zapytania staje dotychczasowa wysoka dynamika zysków uzyskiwanych poza obszarem USA. Sezon wyników za II kwartał, który tradycyjnie rozpocznie jako pierwsza spółka z DJIA koncern aluminiowy Alcoa (opublikuje rezultaty we wtorek), ma szanse zostać jednym z najważniejszych wydarzeń tego roku. Będzie kluczowym elementem odpowiedzi na pytanie o szanse na spełnienie oczekiwań na wzrost zysków w drugiej połowie tego roku. Wciąż liczą na to analitycy, choć coraz częściej słychać głosy o zbyt optymistycznych prognozach. Jeśli trzeba byłoby je jeszcze mocniej redukować, czy też okazałoby się, że zyski w dwóch kolejnych kwartałach będą się obniżać, byłby to silny cios dla giełd.
Piątek mimo braku sesji w Ameryce przyniósł zniżki w Europie. Źle na nastroje wpłynęły niemieckie dane o zamówieniach fabrycznych, które zmiast wzrosnąć spadły w maju. Potwierdziło to, że największa gospodarka Starego Kontynentu ma poważną zadyszkę. Rynki były też pod wpływem raportu Goldman Sachs wskazującego na konieczność pozyskania przez europejskie banki dalszych 141 mld USD kapitału. Z naszego punktu widzenia istotny był dalszy wzrost złotego, który wzmacnia negatywne nastawienie do akcji mniejszych firm. Sprawa budzi coraz większe emocje – zaczyna się mówić o sekulacyjnej grze, co zapewne przekładać się będzie na większą nerwowość inwestorów na rynku walutowym. Tym bardziej, że stopy procentowe rosną na całym świecie, co zmniejsza znaczenie tego czynnika w naszym kraju. Symptomatyczna jest też stopniowa zmiana nastawienia analityków do dolara, a w ślad za tym również rynków wschodzących. Goldman Sachs widzi zagrożenie dla tej grupy walut w wysokich cenach paliw. Widać jak przekładają się na wzrost inflacji – w Indiach osiągnęła najwyższy poziom od 13 lat – 11,6%. To zmusza do zaostrzania polityki monetarnej, a to negatwynie wpływa na postrzeganie perspektyw gospodarczych.
Najważniejsze wydarzenia z 4 lipca 2008 r.:
- Nie pracowały giełdy w Ameryce
- Majowe zamówienia fabryczne w Niemczech zamiast wzrosnąć, spadły
Dziś na rynkach (07.07.08):
- Majowa produkcja przemysłowa w Wielkiej Brytanii
- Majowa produkcja przemysłowa w Niemczech
- Majowe pozwolenia na budowę w Kanadzie
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : Katarzyna Siwek / expander