Czechy: stopy procentowe znowu spadną?
2008-08-18 11:39
Przeczytaj także: USA: inflacja bazowa wzrosła do 2,5%
RYNEK KRAJOWY
O godz.10.30 za dolara płacono ok. 2,2600 zł, a za euro ok. 3,3300 zł. W najbliższych godzinach rynek złotego będzie prawdopodobnie trwał w konsolidacji. Inwestorzy potrzebują jeszcze chwili oddechu po dynamicznych zmianach, jakie miały miejsce w notowaniach polskiej waluty w minionym tygodniu. Wartość złotego może ulec nieco większym wahaniom dopiero ok. godz. 14.00, kiedy to z naszego kraju zostaną przedstawione dane na temat dynamiki wzrostu wynagrodzeń. Prognozy zakładają, że w lipcu br. płace były o 11,1% wyższe, niż w analogicznym okresie 2007 r. W czerwcu wzrost ten wyniósł 12% r/r. W sytuacji, gdy na rynku jest obserwowany silny trend, inwestorzy zwykle lekceważą informacje trendowi temu przeczące, natomiast ze zdwojoną siłą reagują na doniesienia potwierdzające dany kierunek zmian. W notowaniach złotego obserwujemy obecnie, przynajmniej krótkoterminowy silny trend deprecjacyjny, wobec czego, na dzisiejsze dane rynek będzie reagował mocniej, gdy okażą się one niższe od oczekiwań. Spadek dynamiki wzrostu wynagrodzeń obniży szanse na podwyżkę stóp procentowych w Polsce, która mogłaby zostać dokonana po wakacjach.
Rodzimej walucie nie służą ostatnie doniesienia z Czech. Jeden z członków tamtejszego banku centralnego stwierdził, że instytucja ta z pewnością będzie dyskutować nad kolejną obniżką stóp procentowych ze względu na spowalniające tempo rozwoju czeskiej gospodarki. Jak wynika ze wstępnych danych, dynamika wzrostu PKB w II kw. osiągnęła najniższy od czterech lat poziom 4,5%. By nie dopuścić do dalszego spowolnienia, Narodowy Bank Czech dokonał już jednej obniżki kosztu pieniądza (o 25 pb.) Spekulacje nad dalszym luzowaniem polityki pieniężnej zaszkodziły koronie czeskiej. Kurs EUR/CZK odnotował w ciągu ostatnich kilku dni wzrost z poziomu 23,70 na 24,50. Oczekiwane obniżki stóp w Czechach zmniejszają szanse na podwyżki kosztu pieniądza w Polsce. Tempo rozwoju gospodarki naszego kraju, podobnie jak gospodarki czeskiej w kolejnych miesiącach będzie prawdopodobnie spadać, co hamować będzie dalszy wzrost inflacji. Wobec tego podwyżka stóp w Polsce nie będzie już tak konieczna jak do tej pory.
RYNEK MIĘDZYNARODOWY
W poprzednim tygodniu widoczna była silna aprecjacja dolara. Jego umocnienie szczególnie uwydatniło się w czwartek oraz piątek. Z ubiegłotygodniowego maksimum znajdującym się powyżej 1,5000, kurs EUR/USD spadł do okolic 1,4640. Podczas dzisiejszej sesji już od godzin porannych inwestorzy obserwują nieznaczne odreagowanie po wcześniejszym umocnieniu dolara. Wartość euro wyrażona w dolarze o godzinie 10:00 wyniosła 1,4750. Najbliższym oporem jest poziom 1,4800. Na wykresie dziennym wartości oscylatorów kształtują się na niskich poziomach, co wskazuje na wyprzedanie rynku. Może to sugerować korektę po poprzednich spadkach na eurodolarze. Niemniej należy pamiętać, iż kurs tej pary walutowej nadal znajduje się w krótkoterminowym trendzie spadkowym. Na wykresie dziennym wzrosty EUR/USD widoczne szczególnie w okresie luty - kwiecień, nie zostały jeszcze zniesione.
Niewielkie spadki odnotowuje para USD/JPY. Po ustanowieniu w piątek najwyższego od grudnia poprzedniego roku poziomu(ok. 110,70), kurs ten odnotowuje dzisiaj spadki. Niemniej wartość dolara wyrażona w jenie ciągle znajduje się powyżej poziomu 110,0000. O godzinie 10:30 kurs ten kształtował się w okolicach 110,20.
Na dzisiejsze osłabienie dolara wpływ mają przede wszystkim 2 czynniki. Pierwszy z nich jest podyktowany grą inwestorów pod jutrzejsze publikacje makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych. Będą one dotyczyć rynku nieruchomości oraz inflacji. W przypadku rynku nieruchomości dane te pomogą ocenić kondycję sektora, od którego rozpoczął się kryzys. Jednak w kontekście stóp procentowych inwestorzy większą uwagę przywiązują do wartości wskaźnika cen producentów. Uczestnicy rynku obawiają się, iż odczyt tych danych może odsunąć w czasie podwyżkę stóp procentowych. Drugim czynnikiem jest natomiast ropa naftowa. Cena tego surowca jak zwykle podatna jest na informacje o charakterze spekulacyjnym. Nie pierwszy raz ropa drożeje wskutek informacji o huraganie w okolicach Zatoki Meksykańskiej. Cena jednej baryłki ropy Brent wzrosła dziś rano do poziomu 114 USD za baryłkę. Ruch ten jednak był krótkotrwały, co wskazuje na silny krótkoterminowy trend spadkowy.
Na światowym rynku walutowym nie poznamy dzisiaj istotniejszych danych makroekonomicznych. Na uwagę zasługuje jedynie odczyt bilansu handlu zagranicznego za czerwiec ze strefy euro. Rynek oczekuje wartości na poziomie 1,2 mld euro przy poprzednim, ujemnym odczycie (-4,6 mld euro).
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : A. Mizera, T. Regulski / Dom Maklerski TMS Brokers