PKB Japonii spadł o 3%
2008-09-12 12:10
Przeczytaj także: Polska przyjmie euro w 2011 roku?
PROGNOZA GIEŁDOWA
Żadna wyprzedaż nie może trwać wiecznie. W ostatnim ruchu spadkowym WIG20 spadł o 200 punktów (z 2650 pkt) czyli o 7,5 proc. w niewiele więcej niż tydzień. To dużo jak na wyprzedany rynek, choć oczywiście bessa rządzi się swoimi prawami i nie każde wyprzedanie musi oznaczać ruch wzrostowy.
Ponieważ jednak odbicie oglądaliśmy wczoraj w USA, a dziś rano na giełdach azjatyckich (mimo słabych danych makro), to i w Warszawie szanse na korekcyjny wzrost są całkiem spore. Oczywiście tylko silny ruch (na który się nie zanosi) mógłby spowodować, że to odbicie miałoby szansę przerodzić się w trwalszą tendencję ruch. Bo w perspektywie dłuższej niż jedna-dwie sesje perspektywie test dołków z lipca wydaje się nieunikniony.
WALUTY
W piątek rano złoty był o ponad 2 proc. silniejszy wobec dolara niż poprzedniego dnia, natomiast w stosunku do euro oraz franka szwajcarskiego umocnił się o ok. 1,7 proc. Taki popyt na polską walutę wynika z zapowiedzi o przystąpienie do strefy euro przed 2012 r., ale nie bez znaczenia jest też zmieniający się sentyment inwestorów do amerykańskiej waluty oraz euro. Obecnie nie obserwujemy zdecydowanej przewagi dolara czy euro, ale w większym stopniu obserwujemy równanie kursów w dół, co wynika z obawa o spowolnienie gospodarcze na całym świecie.
W takiej sytuacji środowa wypowiedź premiera Tuska stawia naszą walutę w uprzywilejowanej sytuacji, choć nie sposób nie zauważyć sceptycznych komentarzy kwestionujących możliwości tak dynamicznych reform i przede wszystkim spełnienia kryterium inflacyjnego, które stanowi największą przeszkodę w drodze do strefy euro.
fot. mat. prasowe
Przeczytaj także:
Warszawska giełda mocno zareagowała na sankcje
oprac. : E. Szweda, Ł. Wróbel / Open Finance
Więcej na ten temat:
komentarz giełdowy, WIG20, giełdy światowe, obroty akcjami, prognozy giełdowe, komentarz walutowy, surowce