Sytuacja na rynkach finansowych - wrzesień 2008
2008-10-03 01:35
Przeczytaj także: Recesja w USA widoczna w danych makro
Wobec trudnej sytuacji amerykańskiego sektora finansowego, również i perspektywy dla Europy nie wyglądają kolorowo. Stary Kontynent coraz bardziej odczuwa spowolnienie gospodarcze. We wrześniu ze strefy euro nadeszła porcja danych makroekonomicznych, które nie napawają optymizmem. Szczególne pogorszenie widać w produkcji przemysłowej, która dla gospodarki Eurolandu okazała się być o wiele słabsza od prognoz. Ostatni odczyt indeksu zaufania gospodarczego instytutu Ifo z Niemiec także rozczarował inwestorów, jego wartość bowiem spadła we wrześniu do 92,9 pkt.W drugim kwartale bieżącego roku PKB dla strefy euro wyniósł 1,4 proc. w ujęciu rocznym, co również było słabszym od prognoz odczytem. Dodatkowo Komisja Europejska obniżyła prognozy wzrostu gospodarczego dla Unii Europejskiej w bieżącym roku do zaledwie 1,3 proc. Jak zatem widać również i UE znajduje się w fazie spowolnienia gospodarczego. Nie dziwi zatem decyzja Europejskiego Banku Centralnego, który przy wciąż utrzymującej się na dość wysokim poziomie presji inflacyjnej, zdecydował się na pozostawienie stóp procentowych na niezmienionym poziomie.
Również na europejskim rynku finansowym widoczne są coraz silniejsze zawirowania. Ostatnio Lloyds TSB przejął HBOS – największy bank udzielający kredytów hipotecznych w Wielkiej Brytanii, który borykał się z poważnymi problemami finansowymi. Lloyds, piąty pod względem wielkości bank w Anglii wydał na transakcję 12 mld funtów i planuje stworzyć konglomerat finansowy o łącznej wartości 28 mld funtów. Wcześniej rząd brytyjski przejął kontrolę nad innym przeżywającym poważne kłopoty bankiem hipotecznym- Northern Rock. Warto jednak zdać sobie sprawę z tego, iż kryzys finansowy na Starym Kontynencie nie urósł do rozmiarów takich jak w USA. Sektor finansowy w Europie nie jest zagrożony załamaniem, co potwierdza odrzucenie przez KE uruchomienia specjalnego planu pomocy dla europejskich instytucji finansowych, wzorowanego na amerykańskim pomyśle. W uzasadnieniu unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych Joaquin Almunia stwierdził, iż kryzys rozpoczął się w USA, tam zbierze największe żniwo i jak na chwilę obecną nie ma sensu spektakularnie interweniować na europejskim rynku finansowym.
Ewentualne kolejne niepokojące doniesienia z europejskiego sektora finansowego oraz możliwe w ciągu najbliższych dni wprowadzenie w życie planu pomocy dla amerykańskich instytucji finansowych mogą wpłynąć na dalsze umocnienie dolara. Jeżeli jednak spełnią się w dalszej perspektywie czasowej kasandryczne analizy amerykańskich analityków, iż planowana interwencja wynosząca 700 mld dolarów może doprowadzić do największego od 1954 r. deficytu budżetowego, to w dłuższym horyzoncie czasowym dolar może powrócić do osłabienia względem wspólnej waluty. W krótszej perspektywie taki scenariusz jest jednak mało prawdopodobny.
Przeczytaj także:
Polska waluta - tydzień pod znakiem umocnienia
Więcej na ten temat:
rynek walutowy, krajowy rynek walutowy, Międzynarodowy rynek walutowy, kursy walut