Kryzys finansowy prowadzi do recesji
2008-10-13 13:19
Banki centralne i rządy poszczególnych krajów podejmują rozpaczliwe działania mające uchronić globalny system finansowy oraz światową gospodarkę przed katastrofą. Na razie bez efektu. Nic nie jest w stanie zmusić banków do pożyczania pieniędzy, co może być przyczyną upadłości dla firm opierających swoją płynność finansową na zewnętrznych źródłach finansowania.
Przeczytaj także: Jak stopy procentowe wpływają na gospodarstwa domowe i firmy w strefie euro?
W ostatnią środę sześć banków centralnych podjęło decyzję o jednoczesnym cięciu stóp procentowych. Akcję koordynowała amerykańska Rezerwa Federalna, a uczestniczyły w niej Europejski Bank Centralny, Bank Anglii oraz banki centralne z Kanady, Szwecji i Szwajcarii. Banki te zredukowały swoje stopy procentowe w dół o 0,25 pkt. proc. lub 0,5 pkt. proc. Dodatkowo Bank Chin obniżył stopy o 0,27 pkt. proc., a Bank Japonii wyraził swoje poparcie dla tych działań, choć sam od kilku lat ma małe możliwości obniżenia stóp procentowych, gdyż są one na rekordowo niskim poziomie od kilku lat. W tym dniu również w Polsce odbyło się spotkanie Rady Polityki Pieniężnej, która dyskutowała o możliwych scenariuszach polityki stóp procentowych na najbliższe tygodnie. Dodatkowo w poniedziałek NBP ma przedstawić "pakiet zaufania", który ma wspomóc rynek międzybankowy w Polsce. Działania te mają uchronić system finansowy i gospodarkę przed katastrofą, ale należy uznać, że dziś mają one małe znaczenie, bo nie ograniczają najważniejszego problemu, którym jest rosnąca awersja do ryzyka na rynku.W wyniku tego giełdy nadal będą spadać, a stopy procentowe będą rosnąć na rynku międzybankowym, gdzie banki i inne instytucje finansowe mające nadwyżki finansowe handlują gotówką z tymi, którzy jej potrzebują.
W Polsce cena trzymiesięcznej pożyczki międzybankowej (WIBOR 3M) sięgnęła aż 6,82% w piątek 10 września br., a jeszcze na początku roku nie przekraczała poziomu 5,50%. Również wysokie stopy można zaobserwować na rynku międzybankowym w Londynie (LIBOR) oraz obszarze walutowym euro (EURIBOR). Dotychczas zakładano, że stopy procentowe tak jak było to dotychczas na rynkach międzybankowych spadną w następstwie decyzji banków centralnych. Jednakże okazało się, że po krótkim spadku ponownie rosną one na większości rynków międzybankowych. Rosnące stopy procentowe, w szczególności dla dolara, euro, funta oraz złotego, świadczą, że uczestnicy rynku międzybankowego nie wierzą w koniec kryzysu. Wręcz przeciwnie, oznacza to, że zakładają oni, iż ciągle rośnie prawdopodobieństwo upadłości innych uczestników rynku i dalszego rozprzestrzeniania się kryzysu w gospodarce.
Utrzymujące się wysokie stopy procentowe na rynku międzybankowym są efektem załamania się rynku pieniężnego wskutek kryzysu finansowego. Kłopoty banków, a w szczególności upadłość Lehmana spowodowała, że wiele instytucji, w tym ostatnio fundusze rynku pieniężnego, poniosły wysokie straty. Dodatkowo upadłość Lehmana nauczyła rynki, że banki mogą jednak ogłosić upadłość, co spowodowało dodatkowy wzrost awersji do ryzyka i obawę o stabilność pozostałych uczestników rynku pieniężnego. Dotychczas rynek ten działał sprawnie i niezauważalnie. Jego głównym zadaniem jest umożliwienie instytucjom finansowym, w tym bankom, deponowania oraz pożyczania środków finansowych na okres od jednego dnia do roku. Rynek ten, choć niezauważalny dla przeciętnego uczestnika systemu finansowego, należy do ważniejszych jego ogniw i dopiero teraz na rynku tym skupia się coraz większa uwaga ekonomistów, w tym ostatnio także NBP. Wynika to z faktu, że rynek ten w ostatnich tygodniach prawie zastygł, gdyż nikt nie chce dokonywać na nim dziś żadnych transakcji. W związku z tym, że nikt nie chce pożyczać swoich nadwyżek finansowych innym instytucjom finansowym, wzrosły stopy procentowe na rynkach międzybankowych. Natomiast nadwyżki zamiast na rynku międzybankowym lokowane są dziś przez banki głównie na nisko oprocentowanych rachunkach w bankach centralnych. Świadczy o tym rekordowy poziom depozytów w ECB, który wyniósł ponad 44 miliardy euro pod koniec września br. Dlatego dziś głównie banki centralne dostarczają płynność na rynek pieniężny poprzez udzielanie pożyczek prywatnym instytucjom finansowym. Zastąpiły one zatem instytucje finansowe i pełnią obecnie funkcję pośrednika na rynku międzybankowym.
Z punktu widzenia działalności gospodarki, a w szczególności kredytobiorców, rynek międzybankowy ma kluczowe znaczenie. W Polsce, jak i w innych państwach, stopą referencyjną dla większości kredytów są stopy rynkowe na rynku międzybankowym. Najpopularniejszą stopą referencyjną jest trzymiesięczna stawka LIBOR dla dolara, euro czy funta w zależności od umowy i waluty, która wzrosła prawie dwukrotnie w ciągu roku. Wyższe stawki dla banków oznaczają wyższe stawki dla większości kredytobiorców. W związku z tym, że sytuacja taka utrzymuje się od dłuższego czasu, coraz większa ilość przedsiębiorstw będzie odczuwała skutki rosnących kosztów kredytów oraz problemy z pozyskiwaniem nowych środków na inwestycje. Oznaczać to będzie wzrost ilości upadających przedsiębiorstw oraz w długim okresie rosnące bezrobocie. Również osoby prywatne będą niedługo w coraz większym stopniu ponosić koszty rosnących stóp procentowych. Sytuacja ta może prowadzić do dalszego pogorszenia się sytuacji banków, co może prowadzić do dalszych upadłości w sektorze bankowym. Zatem mamy pierwsze sygnały nowej spirali w systemie finansowym, którą próbują dziś bezskutecznie zatrzymać banki centralne, co ilustruje ostatnia obniżka stóp procentowych.
Przeczytaj także:
Rynek walutowy - prognozy na 2022 rok
oprac. : eGospodarka.pl