GPW: WIG20 - konsolidacja na wysokich poziomach
2009-01-06 12:06
© fot. mat. prasowe
Sam Barack Obama przyznaje, że niektórzy ekonomiści sądzą, że rządowe wydatki na walkę z kryzysem powinny sięgać 1,2-1,3 bln dolarów. Ale prawie 800 mld USD też nie jest małą kwotą.
Przeczytaj także: Cena prądu wzrośnie
Około 40 proc. planu zabiorą ulgi podatkowe, które mają pozostawić w kieszeniach Amerykanów dodatkowe 500 dolarów w przypadku singli i 1000 USD w przypadku par. Zmiany te mają wejść w życie bardzo szybko (mają zostać opracowane w szczegółach do końca stycznia) i objąć także obniżenie podatków dla firm. Zasadniczą częścią planu są jednak inwestycje w infrastrukturę i budownictwo użyteczności publicznej. Gospodarka bardzo ich potrzebuje, bo wedle dzisiejszych danych zamówienia w przemyśle mogły obniżyć się o 2,9 proc. w listopadzie, a zamówienia na dobra trwałego użytku mogły spaść nawet o 6,9 proc.SYTUACJA NA GPW
Po wczorajszym blisko 5-proc. wzroście WIG20 znalazł się najwyżej od 4 listopada, ale radość może być przedwczesna, bo to właśnie szczyt z 4 listopada (1903 pkt) stanowi barierę dla dalszych wzrostów. Nazywanie euforią wczorajszej sesji (co zdarzyło się oczywiście portalom internetowym) też jest mocno na wyrost. Po pierwsze ze względu na obroty, których wartość na całym rynku akcji podliczono na 782 mln PLN, po drugie ze względu na przebieg notowań. Lwią część sesji (pięć bitych godzin od 10-tej do 15-tej) WIG20 spędził pomiędzy 1860 i 1870 pkt. Można mówić o konsolidacji na wysokich poziomach, ale na pewno nie o szale zakupów. Pomyślnym sygnałem był natomiast wzrost w końcówce sesji - w ostatnich dwóch godzinach handlu WIG20 zyskał 1 proc. i wypracował 40 proc. wartości obrotu. Liczba inwestorów, która uwierzyła w kontynuację wzrostów wyraźnie wzrosła w tej części notowań.
fot. mat. prasowe
GIEŁDY ZAGRANICZNE
fot. mat. prasowe
Stan branży motoryzacyjnej dobrze oddaje nastroje konsumentów na całym świecie bardziej troszczących się o gotówkę na czarną godzinę niż o nowe środki transportu. Po opublikowaniu grudniowych danych można podsumować 2008 r. - w USA sprzedano najmniej aut od 1992 r., a Japonia cofnęła się do poziomu z połowy lat 70. General Motors sprzedał w Stanach najmniej pojazdów od 49 lat, a Chrysler o połowę mniej niż przed rokiem. Niewiele lepiej jest w Europie - we Francji sprzedaż aut spadła tylko w grudniu ubiegłego roku o 16 procent, a włoski Fiat podobnie jak kilka innych koncernów wysłał kilkadziesiąt tysięcy pracowników na przymusowe płatne urlopy. Sądząc po reakcji inwestorów te informacje już wcześniej uwzględniono w cenach akcji, bo w poniedziałek przy spadku głównych indeksów papiery Forda podrożały o blisko 5 proc. a akcje GM wyceniono o niecałe 2 proc. wyżej niż w piątek.
Przeczytaj także:
Warszawska giełda mocno zareagowała na sankcje
oprac. : E. Szweda, Ł. Wróbel / Open Finance
Więcej na ten temat:
komentarz giełdowy, prognozy giełdowe, WIG20, komentarz walutowy, giełdy światowe, surowce, obroty akcjami