GPW: notowania WIG20 spadły o 2,6%
2009-02-11 18:11
Przeczytaj także: Kurs złotego ponownie traci
Spadek PKB o 3,8 proc. nie był tak duży, jak się obawiano. Stopniowo odkrywają się karty świadczące o sytuacji w innych krajach. Eksport towarów z Chin spadł w styczniu o 17,5 proc. i był najniższy od 13 lat, a import do tego kraju zmniejszył się aż o 43 proc. W przypadku tej gospodarki schłodzenie oznacza wzrost PKB „tylko” o 6,8 proc. w IV kwartale 2008 r. i szacowany wzrost w pierwszych trzech miesiącach tego roku o 6,1 proc. W Europie też nienajlepiej. Brytyjska gospodarka – zdaniem szefa tamtejszego banku centralnego – jest w głębokiej recesji, a szacunki mówią, że w I kwartale PKB może zmniejszyć się o 4 proc. Specjalnego wrażenia na inwestorach nie zrobiły dzisiejsze dane o grudniowym deficycie w bilansie handlowym Stanów Zjednoczonych, który wyniósł 40 mld dol. i był nieznacznie wyższy, niż się spodziewano.Najgorzej mają się małe kraje, których ekonomia jest mocno uzależniona od partnerów gospodarczych. Eksperci przewidują, że PKB Łotwy może zmniejszyć się w ty roku o 12 proc. W Czechach kolejny miesiąc z rządu silnie spada produkcja przemysłowa. Wysoka inflacja, która jeszcze niedawno zdawała się głównym problemem światowej gospodarki, topnieje niczym śnieg na wiosnę, mimo, że mamy dopiero połowę lutego. A zjawisko to dotyka w równym stopniu i Słowacji i Szwajcarii i Wielkiej Brytanii. Indeks Ifo, obrazujący nastroje niemieckich przedsiębiorców spadł do poziomu najniższego w historii jego obliczania, czyli od 1993 r. Przedstawiciele EBC sygnalizują, że w marcu możliwa jest redukcja stóp procentowych w strefie euro, a jednocześnie spodziewają się poprawy w gospodarce w przyszłym roku.
Polska GPW
Mimo napływu złych informacji gospodarczych i fatalnego zakończenia wtorkowej sesji w Stanach Zjednoczonych, warszawska giełda, podobnie jak europejskie parkiety, trzymała się dziś całkiem nieźle. Co prawda indeksy zaczęły dzień od spadku o około 3 proc. przy sporych obrotach, ale później było już nieco lepiej. Najbardziej (od 4 do 7 proc.) spadały akcje KGHM, BZ WBK i Pekao. Zniżki po pięciu kolejnych wzrostowych sesjach nie powinny dziwić, a ich skala nie budzi niepokoju o najbliższą przyszłość, tym bardziej, że nie towarzyszyły im wyższe niż ostatnio obroty. Jak widać, nie było zbyt wielu chętnych do pozbywania się akcji po obniżonych cenach. Zachowanie pozostałych spółek pozwoliło złagodzić wpływ liderów spadków na wartość indeksów. W efekcie WIG20 stracił 2,6 proc. Wskaźniki szerokiego rynku oraz małych i średnich spółek poddały się przecenie w bardzo niewielkim stopniu. WIG zniżkował o 1,9 proc., mWIG40 o 0,63 proc. a sWIG80 o 0,76 proc.
Giełdy zagraniczne
Po wtorkowym załamaniu na parkietach za Oceanem, gdzie indeksy traciły po około 5 proc. w reakcji na przyjęcie przez Senat planu ratowania amerykańskiej gospodarki i systemu finansowego, rynki europejskie zaczęły dzień wyjątkowo spokojnie. Indeksy spadały jedynie o około pół procent. Inwestorzy liczyli, że po tak silnym tąpnięciu, dziś w USA przyjdzie opamiętanie i emocje zostaną zastąpione racjonalną kalkulacją. Najprawdopodobniej Amerykanów rozczarowała ogólnikowość planu, a z drugiej strony nieco przeraziła skala pomocy, która może sięgnąć w sumie ponad 3 bln dolarów (doliczając deklarowane przez szefa Fed Bena Bernankego pożyczki sięgające biliona dolarów). To zwiększyłoby dług publiczny USA o jedną czwartą. Trzeba też pamiętać, że przyjęcie planu przez Senat nie kończy formalnej procedury, której zwieńczeniem będzie wstrzyknięcie tych ogromnych kwot do gospodarki i banków.
Na naszym kontynencie rozczarował wynikami Credit Suisse, drugi co do wielkości szwajcarski bank, informując o rekordowo wysokiej stracie w IV kwartale ubiegłego roku, sięgającej ponad 6 mld franków (spodziewano się, że wyniesie ona około 4,2 mld franków) oraz Peugeot, który w całym ubiegłym roku poniósł stratę w wysokości 343 mld euro.
Waluty
Złoty zachowywał się dziś według dobrze znanego ostatnio schematu: im gorzej na giełdach, tym nasza waluta słabsza. Powodem takiego zachowania jest niechęć inwestorów do ryzyka, związanego z walutami rynków takich, jak nasz. Za euro trzeba było dziś zapłacić prawie 4,57 zł a za dolara 3,53 zł.
Podsumowanie
Sytuacja na giełdach, wbrew obawom, nie uległa dziś znacznemu pogorszeniu, co daje nadzieję na kontynuację wzrostów w najbliższych dniach. O ile nie pojawią się nowe niepokojące informacje.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : Roman Przasnyski / Gold Finance