Dziś wynagrodzenia i zatrudnienie w Polsce
2009-02-17 11:21
© fot. mat. prasowe
Ekonomiści sądzą, że przeciętne wynagrodzenie w Polsce wzrosło w styczniu o 5,0 proc., a zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw zwiększyło się o 0,5 proc.
Przeczytaj także: PKB Japonii w dół o 3,3%
To może być jeden z ostatnich dobrych miesięcy na rynku pracy. Co prawda wynagrodzenia nie rosną już w tempie dwucyfrowym (co jeszcze pół roku temu wydawało się standardem), ale wciąż może utrzymywać się dodatnia dynamika. Być może tylko dlatego, że od stycznia o 13 proc. wzrosła płaca minimalna. Przy prognozach dotyczących zatrudnienia ekonomiści nie są już tak jednomyślni - przewidywania rozpościerają się od spadku o 1 proc. do wzrostu w takim samym stopniu. Nikt natomiast nie ma wątpliwości, że rynek pracy pogorszył się i będzie pogarszał się nadal. Zmniejszone zatrudnienie zmniejszy presję na wzrost płac, a tym samym także na inflację.SYTUACJA NA GPW
Spore rozczarowanie - tak można opisać wczorajszą sesję. Przy braku inwestorów z USA (święto) indeksy giełd europejskich spadały wczoraj o ok. 1 proc. W Warszawie i Budapeszcie sprawa wyglądała gorzej - skala zniżek przekroczyła 3 proc. Nie sposób nie skojarzyć tak słabej postawy z notowaniami walutowymi - zarówno forint jak i złoty mocno traciły wczoraj na wartości. Ponieważ osłabienie waluty jest groźne przede wszystkim dla banków, a także ich klientów (także Węgrzy nie stronili od "tańszych" kredytów walutowych), to właśnie sektor bankowy ściągał w dół wartość indeksów. Nawet największe banki jak PKO BP czy Pekao traciły wczoraj ok. 8 proc.
Słabo prezentowały się obroty - podliczono je na 674 mln PLN, a więc skala zawartych transakcji zdaje się nie potwierdzać ani skali przeceny, ani wyznaczenia nowych dołków bessy przez giełdowe indeksy.
fot. mat. prasowe
GIEŁDY ZAGRANICZNE
fot. mat. prasowe
Japoński NIKKEI spadł we wtorek o 1,4 proc., a indeksy z Hong Kongu czy Szanghaju spadały o ponad 4 proc. Agencja Moody's przestrzegła inwestorów, że duże zadłużenie wschodnioeuropejskich banków w walutach obcych może przełożyć się na obniżenie ratingów dla banków z Zachodu, co jest o tyle paradoksem, że od kilku miesięcy obserwowaliśmy dokładnie odwrotną sytuację. Aby daleko nie szukać wystarczy przypomnieć sobie co dzieje się aktualnie w niemieckim Commerzbanku, Deutsche Banku, irlandzkim AIB czy grupą banków z Beneluksu. Nerwy puszczają najwyżej postawionym urzędnikom: japoński minister finansów poda się do dymisji po tym, jak w piątek na spotkaniu Grupy G7 miał pojawić się w stanie wskazującym. W USA fundusz gwarancyjny przejął właśnie kontrolę na dwunastym bankrutującym bankiem w tym roku.
Przeczytaj także:
Warszawska giełda mocno zareagowała na sankcje
oprac. : E. Szweda, Ł. Wróbel / Open Finance
Więcej na ten temat:
komentarz giełdowy, prognozy giełdowe, WIG20, komentarz walutowy, giełdy światowe, surowce, obroty akcjami