Rynek nie zaregował na wzrost ceny ropy
2009-02-17 12:41
Przeczytaj także: Kurs EUR/PLN wzrósł do 4,9300
Duże zaskoczenie przyniosła inwestorom między innymi ropa naftowa, której ceny na giełdzie NYMEX w zaledwie 3 dni spadły o blisko 20%, by następnie podczas jednej sesji wzrosnąć o ponad 12%. Na początku minionego tygodnia wartość „czarnego złota wybiła się dołem z kilkunastodniowej konsolidacji. W czwartek za baryłkę ropy płacono już mniej niż 34 USD (jeszcze w poniedziałek jest cena kształtowała się na poziomie 42 USD). Tym samym ceny ropy spadły do poziomu najniższego od połowy grudnia 2008. W piątek zaś byliśmy świadkami znacznego odbicia powyżej poziomu 38 USD. Mimo tego w skali tygodnia baryłka „czarnego złota” potaniała o ponad 4 USD.Czynniki stojące za zniżkami cen pozostają niezmienne od kilku miesięcy – chodzi mianowicie o słabnący światowy popyt, oraz stale rosnące zapasy. Odnośnie popytu, z całego świata napływają coraz to nowe prognozy dotyczące jego osłabienia. Według najnowszych przewidywań Międzynarodowej Agencji Energii, w 2009 roku zużycie ropy na świecie spadnie o 1 milion baryłek dziennie w porównaniu do 2008 r., co oznaczałoby najsilniejszy roczny spadek zapotrzebowania od 1982 r. Nieco większym optymizmem wykazują się kraje OPEC, według których należy oczekiwać redukcji dziennego popytu o 530 tysięcy baryłek. Warto odnotować, że od początku 2009 roku praktycznie wszystkie znaczące instytucje kilkukrotnie już obniżały swoje prognozy, a kolejne obniżki są w nadchodzących miesiącach mocno prawdopodobne. Co zaś tyczy się zapasów, to według Amerykańskiego Departamentu Energii rosły one przez ostatnie 18 z 20 tygodni. W Cushing w stanie Oklahoma, gdzie składowana jest ropa, którą handluje się na giełdzie NYMEX, w zeszłym tygodniu wyniosły one 34,9 miliona baryłek, czyli najwięcej od czasu kiedy Departament Energii USA zaczął je monitorować. Według OPEC „ogólnoświatowa recesja doprowadziła do nagłego i znacznego spadku zapotrzebowania na ropę, to zaś przekłada się na rosnące zapasy i spadające ceny”. W obliczu „niezwykle niepokojącej sytuacji” państwa kartelu zdecydowały się na kolejne cięcia wydobycia, które w lutym mają wynieść 3,5%. Ostatni raz na tak dużą miesięczną obniżkę kartel zdecydował się ponad 5 lat temu. Nie licząc lutowej obniżki, od września 2008 OPEC zapowiadał cięcie wydobycia o ponad 4,2 mln baryłek dziennie, faktycznie zaś wyegzekwował około 80% tej liczby.
Wydaje się, że znaczący zwrot w cenach ropy nastąpi dopiero wtedy, kiedy spadek wydobycia „czarnego złota” przełoży się na obniżkę światowych zapasów. Do tej pory cięcia produkcji nie odniosły znaczących skutków, jeśli jednak wierzyć raportom publikowanym przez największych eksporterów ropy, a także rynkowi kontraktów terminowych, prędzej czy później silnie odbiją się one na rynku. Spadek zapasów będzie miał również bardzo silny efekt psychologiczny, który z pewnością przełoży się na wzrosty cen ropy. Na taki zwrot przyjdzie nam prawdopodobnie poczekać jeszcze kilka miesięcy.
Zniżki cen obserwowaliśmy również na rynkach metali. W skali tygodnia taniała zarówno miedź, jak i aluminium, nikiel oraz cynk. Inwestorzy uznali najwidoczniej, że jakakolwiek istotna poprawa popytu nie nastąpi przed drugą połową 2009. Optymizmem nie napawają również opinie uczestników weekendowego szczytu G-7, według których „znaczące osłabienie światowej gospodarki” potrwa przynajmniej do końca roku. Niektórzy inwestorzy wypatrują iskierki nadziei w Chinach i tamtejszych rządowych pakietach pomocowych. Prognozy wzrostu PKB w II kw. dla Chin, gdzie zapotrzebowanie na metale utrzymuje się na najwyższym poziomie na świecie, zostały podniesione bowiem z 6,3% do 6,6%. Jeżeli okażą się one trafne, zaobserwujemy wzrost popytu m.in. na miedź, i idący za tym wzrost cen.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : Artur Pałka / Dom Maklerski TMS Brokers