Polska waluta - tydzień uspokojenia
2009-02-27 21:04
Przeczytaj także: Polska waluta - tydzień rekordowej zmienności
Rynek międzynarodowy
Miniony tydzień zakończył się osłabieniem euro względem dolara na fali obaw o przyszłą kondycję gospodarczą Eurolandu. Względem poniedziałkowego tygodniowego maksimum na poziomie nieco poniżej 1,3000, kurs EUR/USD stracił ponad 3 figury. Po spadku w okolice 1,2700, eurodolar odbijał się kilkakrotnie od tego poziomu, by ostatecznie zejść do 1,2650 i zakończyć tydzień poniżej owego wsparcia. W ostatnim czasie jednak sentyment do dolara nie jest w stanie przebić na dłużej bariery 1,2700, co może oznaczać, że w przyszłym tygodniu może mieć miejsce ponowne odbicie w kierunku poziomu 1,2800.
Wiele zależeć będzie jednak od scenariusza dla gospodarki Eurolandu, w jaki uwierzą inwestorzy na rynku walutowym. Póki co przed strefą euro kreślone są ciemne wizje. Jest to region bardzo niejednolity pod względem gospodarczym, a jako gospodarka dość młody – nie dotknął go jeszcze żaden kryzys gospodarczy, obecny jest zatem pewnego rodzaju testem dla siły Eurolandu. Czas ten może jednak przejść do historii, jako najpoważniejsza próba dla strefy euro. Poszczególne jej gospodarki różnie radzą sobie ze skutkami kryzysu, co utrudnia prowadzenie i skuteczność wspólnej polityki monetarnej. Problemem są również rosnące różnice w poziomie oprocentowania obligacji pomiędzy poszczególnymi krajami Eurolandu. Inwestorzy wymagają bowiem wyższych stóp zwrotu z papierów dłużnych emitowanych przez słabsze gospodarki takie jak Irlandia czy Grecja. Inwestycja w nie wiąże się bowiem z wyższym ryzykiem. To podwyższa koszt i utrudnia pozyskanie finansowania zewnętrznego potrzebnego w walce ze skutkami kryzysu.
Europejski Bank Centralny z kolei nie posiada formalnej możliwości skupowania obligacji rządowych gospodarek strefy euro (taką możliwość posiada natomiast Fed). Należy również pamiętać, że Euroland nie ma wspólnej polityki fiskalnej, co uniemożliwia skoordynowane stymulowanie jej gospodarki za pośrednictwem centralnego zwiększania wydatków budżetowych. Co więcej, poszczególne kraje mają zróżnicowaną sytuację budżetową i niestety zwykle te, które potrzebowałyby poluźnienia polityki fiskalnej, charakteryzują się jednocześnie większym deficytem publicznym. Po przeciwnej stronie natomiast znajdują się Stany Zjednoczone z ogromnymi pakietami pomocowymi dla krajowej gospodarki oraz sektora finansowego. Jakkolwiek, w dalszej przyszłości USA będą zapewne borykać się z ogromnym deficytem budżetowym oraz zapewne inflacją, jednocześnie w krótkim terminie mają większą szansę jako pierwsza gospodarka na świecie pożegnać recesję, co powoduje, że dolar zyskuje na wartości.
Dolar w ostatnim czasie umacnia się nie tylko względem euro, ale także w stosunku do walut takich jak frank szwajcarski czy jen. W skali tygodnia kurs USD/JPY wzrósł o prawie 5% w pobliże poziomu 99,00, zatrzymując się zaledwie jedną figurę przed psychologiczna barierą 100,00 JPY za USD. Od momentu wybuchu kryzysu do stycznia bieżącego roku jen umacniał się na fali wzrostu awersji do ryzyka i odwracania transakcji typu carry trade – był to silniejszy czynnik niż słabe dane makroekonomiczne, które powinny działać w kierunku deprecjacji japońskiej waluty. W ostatnim czasie jednak, kiedy większość pozycji w jenie została zamknięta, do głosu doszły fundamenty. Dane ewidentnie wskazują na pogarszający się stan gospodarki Kraju Kwitnącej Wiśni i na powracające widmo deflacji, z którą Japonia po kryzysie lat z początku 90’ nie była w stanie uporać się przez dekadę.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
1 2
oprac. : A. Pałka, J. Pluta / Dom Maklerski TMS Brokers