Kurs złotego - konsolidacja
2009-03-04 12:42
Przeczytaj także: Kurs złotego rośnie mimo spadków na Wall Street
Rynek krajowy
W obszarze tym kształtuje się on również dzisiaj. Notowania złotego w ostatnich dniach w dużo mniejszym stopniu niż jeszcze kilka tygodni temu reagują na rozlewający się po światowych parkietach pesymizm (szczególnie widoczny w USA). Podobnie jak rynek polskiej waluty zachowuje się warszawska giełda. Może to oznaczać, iż nasze aktywa nie są już wyłącznie postrzegane przez pryzmat regionu, tak jak to miało miejsce do niedawna. Prawdopodobnie inwestorzy zagraniczni zaczynają dostrzegać, że choć polska gospodarka odczuwa silne spowolnienie, to jednak nie można stawiać jej w jednym szeregu z Węgrami, czy też Ukrainą. Świadczyć o tym mogą notowania walut naszego regionu. Podczas gdy wartość euro wyrażana w forincie węgierskim powróciła w okolice swych historycznych szczytów (do ich osiągnięcia wystarczy wzrost o mniej niż 1%), to kursowi EUR/PLN brakuje obecnie do ostatnich maksimów ponad 4%. Takie zachowanie notowań złotego rodzi nadzieję, że w momencie, gdy nastroje na światowych rynkach ulegną poprawie, polska waluta ulegnie dość silnej aprecjacji.
Wyhamowanie deprecjacji złotego stworzyłoby szansę na kolejne obniżki stóp procentowych w naszym kraju. Pod znakiem zapytania stawia je jednak przedstawiona na początku tygodnia prognoza Ministerstwa Finansów odnośnie inflacji w lutym. Wynika z niej, iż dynamika wzrostu cen towarów i usług wyniosła w minionym miesiącu 3,4% r/r, podczas gdy w styczniu kształtowała się na poziomie 3,1%. Zdaniem przedstawiciela Rady Polityki Pieniężnej A. Wojtyny, ostatnie dane, jakie napłynęły z naszej gospodarki, przemawiają za pozostawieniem stóp bez zmian. Twierdzi on, że na najbliższym posiedzeniu RPP dyskusja odnośnie wysokości kosztu pieniądza zawęzi się do tego, czy nie zmieniać go, czy też obniżyć o zaledwie 25 pb.
Rynek międzynarodowy
Kurs EUR/USD po spadku do poziomu 1,2460 na początku dzisiejszej sesji azjatyckiej, w dalszej części notowań w Azji odrabiał straty i na otwarciu notowań w Europie znajdował się już w okolicach 1,2530. Początkowy spadek wartości euro względem dolara spowodowany był napływem negatywnych danych z australijskiej gospodarki. PKB Australii skurczył się w czwartym kwartale zeszłego roku o 0,5% kw/kw wobec oczekiwań jego wzrostu o 0,2% kw/kw. Fakt ten spowodował wzrost awersji do ryzyka i ucieczkę inwestorów w kierunku bezpieczniejszych aktywów – za tego typu aktywo w ostatnim czasie uznawany jest (paradoksalnie) dolar amerykański. Sentyment dla amerykańskiej waluty poprawił się już po wystąpieniu szefa Fed Bena Bernanke, który zapowiedział zwiększenie kontroli i nadzoru nad instytucjami finansowymi oraz możliwość rozszerzenia pakietu pomocowego dla sektora finansowego ponad zaakceptowane w zeszłym roku 700 mld dolarów.
Sesja azjatycka zakończyła się jednak w lepszych nastrojach od tych, jakie panowały na początku notowań, a stało się to za sprawą pozytywnych informacji z Chin. Indeks PMI dla sektora przemysłowego wzrósł tam już trzeci raz z rzędu do poziomu 49 punktów. Wartość ta przybliża chińską gospodarkę do końca okresu spowolnienia (o wzroście aktywności gospodarczej świadczy zwyżka wartości indeksu powyżej 50 pkt.). Na rynku pojawiły się również pogłoski o możliwym uruchomieniu w najbliższych dniach drugiej transzy prawie 600-miliardowego pakietu pomocowego, jaki rząd chiński zaakceptował jeszcze w zeszłym roku. W efekcie nastroje na rynku giełdowym poprawiły się, co dało impuls do odbicia w górę w notowaniach eurodolara.
Dziś na rynek napłyną dane z amerykańskiego rynku pracy – o 13:30 zostanie opublikowany raport Challengera, a o 16:00 raport agencji ADP o zmianie zatrudnienia w przedsiębiorstwach prywatnych. Obydwie publikacje traktowane są jako zapowiedź publikowanego dwa dni po nich oficjalnego raportu amerykańskiego Ministerstwa Pracy. Dziś również rynek pozna treść Beżowej Księgi Fed, stanowiącej comiesięczne podsumowanie stanu gospodarki USA. Publikacje raportów dotyczących rynku pracy w USA wywołują zazwyczaj dość dużą zmienność na rynku. Jeśli informacje z nich płynące okażą się dziś dużo gorsze od oczekiwań, możliwy jest nawet silny spadek eurodolara, najprawdopodobniej jednak chwilowy.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : T. Regulski, J. Pluta / Dom Maklerski TMS Brokers