RPP będzie dalej ciąć stopy procentowe?
2009-03-20 01:03
Przeczytaj także: Nie czas na zmiany w polityce monetarnej
Bank Kanady na początku marca zmniejszył stopy procentowe do poziomu 0,5%, gdzie jeszcze rok wcześniej były one na poziomie 4%. Na tym samym poziomie utrzymują się stopy w Anglii. Europejski Bank Centralny także zdecydował się na kolejną obniżkę, tym razem o 50 pkt bazowych do 1,5%. Zdeterminowany do walki z kryzysem finansowym jest także Bank Szwajcarii, który obniżył stopy do 0,25%, czyli de facto do zera. Szwajcarska instytucja argumentuje swoją decyzję m.in. tym, że oczekuje w najbliższych dwóch latach inflacji na poziomie 0%. W podobnym tonie wypowiadał się szef EBC, Jean-Claude Trichet, który twierdzi, że inflacja w 2009 r. i 2010 r. utrzyma się poniżej 2%.Poziom inflacji w Polsce jest wyższy. W ubiegłym tygodniu Główny Urząd Statystyczny podał, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w lutym wzrosły o 3,3% w stosunku do lutego 2008 r., a w porównaniu ze styczniem br. wzrosły o 0,9%. Wyższa inflacja (cel RPP to 2,5%) wynika ze słabej złotówki, która bezpośrednio wpływa na import. Według ekonomistów banku BPH wzrost inflacji w lutym miał charakter jednorazowy i nie powinien mieć wpływu na strategię obniżek stóp procentowych przez Radę. Zwolennikiem utrzymania tej strategii jest także Prezes RPP Sławomir Skrzypek. W wypowiedzi dla telewizji TVN CNBC stwierdził, że polityka monetarna jest nadal w fazie łagodzenia i ciągle istnieje przestrzeń do obniżania stóp procentowych. Prezes NBP ocenia, że inflacja nie stanowi zbyt dużego zagrożenia, a realnym problemem dla gospodarki polskiej i światowej jest wzrost gospodarczy.
Na początku marca zostały opublikowane dane dotyczące wzrostu PKB w IV kw. 2008 r. Polska gospodarka rozwijała się w tempie 2,9%, co stawia nas w światowej czołówce. Warto zauważyć, że największe światowe gospodarki mają ten wskaźnik na minusie. Pewne jednak jest, że dane za I kwartał br. będą zdecydowanie słabsze i biorąc pod uwagę inne wskaźniki, możemy oczekiwać dalszego spadku PKB w kolejnych kwartałach. Spada tempo produkcji. W lutym produkcja przemysłowa spadła o 14,4%, choć jest to lepszy wynik od prognoz. Maleje eksport oraz import towarów. Według NBP w styczniu eksport spadł o 25% w porównaniu do stycznia 2008 r., a import zmniejszył się o 26,6% do stycznia ubiegłego roku. Jedynym plusem tej sytuacji jest poprawa w saldzie obrotów bieżących. Deficyt w styczniu wyniósł 1,08 mld euro (oczekiwano deficytu wynoszącego 1,4 mld euro). W środę, 18 marca 2009 r., natomiast zostały opublikowane dane inflacji PPI. Ceny produkcji wzrosły o 5,4%, podczas gdy oczekiwano wzrostu na poziomie 3,4%. Na ten wynik wpływ miały wyższe ceny energii, a także najprawdopodobniej wyższe ceny importu do produkcji.
W Stanach Zjednoczonych opublikowano dane inflacji CPI. Urosła ona do 0,4%, mimo że oczekiwano jej wzrostu do poziomu 0,3%. Okazuje się zatem, że wysuwanie wniosków o nieistniejącej inflacji w dobie kryzysu, dzięki czemu stopy procentowe mogą być na praktycznie zerowych poziomach, jest zbyt pochopne. Wyższa od prognoz inflacja CPI oraz PPI może być dla Rady zastanawiająca – pozostaje pytanie, czy jest to wyłom w notowanym do tej pory trendzie spadkowym, czy jego zatrzymanie?
Jeżeli Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje się na obniżkę, będzie to niewielkie cięcie. Obniżce może pomóc fakt, że w ostatnich dwóch tygodniach, tj. w pierwszej połowie marca, złotówka umocniła się. Aprecjacja krajowej waluty nie jest konsekwencją silnych fundamentów naszej gospodarki bądź zmiany postrzegania naszego kraju przez inwestorów (chociaż trzeba przyznać, że zaczynają dostrzegać różnice miedzy Polską, Ukrainą, Węgrami czy Rumunią), ale pomógł nam Bank Szwajcarii, który po obniżeniu stóp procentowych zapowiedział interwencję na rynku walut w celu osłabienia franka szwajcarskiego. W ciągu godziny złotówka umocniła się do tej waluty o kilkanaście groszy.
Rada musi zadać sobie jeszcze jedno pytanie - na ile polityka monetarna jest jeszcze skuteczna. Za każdym ruchem RPP podążają, niestety w przeciwnym kierunku, banki, które regularnie podnoszą marże kredytów hipotecznych udzielanych w złotówkach. Wojna na depozyty trwa w najlepsze. Przy trzymiesięcznym WIBOR-ze na poziomie 4,28% bez kłopotu można znaleźć 3-miesięczną lokatę na poziomie 7%. Za tę różnicę ktoś musi zapłacić i dość łatwo znaleźć odpowiedź, kto to jest.
oprac. : Maciej Borowiak / Money Expert