Przeczytaj także:
GPW: podsumowanie I-VI 2008
Efekt marca na warszawskiej giełdzie na przykładzie WIG
Efekt marca na warszawskiej giełdzie na przykładzie WIG
Idąc dalej: na dziesięć marcowych dołków, w siedmiu przypadkach następowała po nich średnioterminowa, trwająca przynajmniej do maja-czerwca, a nawet lipca (w kilku przypadkach aż do października) fala wzrostów. Wyjątki od tej zasady obserwowaliśmy jedynie trzykrotnie, z tego dwa: w marcu 2001 r. i 2008 r. miały istotny wymiar. Skutkowały spadkami indeksu odpowiednio o 20 i 13 proc. Jeden, w 2005 r. przyniósł niewielki ponad 4 procentowy spadek wartości WIG. Pozostałe „pomarcowe” fale przynosiły spory wzrost indeksu, sięgający od 20 do 32 proc. Skrajne przypadki to zwyżka o 10 proc. w 2004 r. i o 57 proc. w 2003 r. Co ciekawe, jeśli po marcowych dołkach następowały zwyżki, to i liczona od marca do ostatniej sesji roku stopa zwrotu była dodatnia. Na naszej giełdzie efekt marca w tym roku przyszedł nieco wcześniej, zaczął się już 19 lutego, ale na giełdach światowych zaczął się tradycyjnie 9 marca. Jeszcze do ubiegłej środy (25 marca) dawał przyzwoite 19 proc. zysku. We wtorek (31 marca) już tylko 12 proc. Ale do maja jeszcze daleko.
I tym sposobem, mam nadzieję, giełdowy kalendarz ulegnie istotnemu wzbogaceniu. Kto nie zdąży na efekt stycznia (albo w niego nie wierzy), który często zaczyna się w grudniu, zawsze może się poprawić w marcu .Potem zostaje jeszcze nieszczęsny czerwiec, czarny październik i znów: rajd Świętego Mikołaja, efekt stycznia, efekt marca...