Rynki finansowe I kw. 2009 r.
2009-04-03 10:00
Przeczytaj także: Rynki finansowe I kw. 2010 r.
Nie mają się czym pochwalić fundusze operujące na krajowym podwórku. Średnia strata funduszy polskich akcji w pierwszym kwartale wyniosła -9,8 proc., a obligacji -1 proc. Choć nastroje na rynkach w marcu uległy zdecydowanej poprawie, to niestety nie wystarczyło to na odrobienie strat ze stycznia i lutego.
Wydarzeniem numer jeden było zawieszenie możliwości nabywania i umarzania jednostek uczestnictwa trzech funduszy dłużnych zarządzanych przez DWS Polska. Zdarzyło się to pierwszy raz w historii polskiego rynku funduszy. Wynikało z trudności jakie TFI miało przy wycenie niektórych składników portfeli tych funduszy. Po kilku dniach sytuacja unormowała się, niestety – pomimo „bezpiecznego” charakteru tych produktów – inwestorów spotkała niemiła niespodzianka w postaci straty, sięgającej nawet kilkunastu procent w przypadku funduszu DWS Płynna Lokata Plus.
Prognoza na najbliższy kwartał
Indeks zmienności VIX (tzw. indeks strachu dla amerykańskiego rynku akcji) przestał wznosić się parabolicznie i powrócił pod koniec marca w okolice poziomów, które oznaczają względny spokój. Inwestorzy powinni jednak z dużym dystansem podchodzić do wszelkich prognoz, a zwłaszcza tych precyzyjnie szacujących „optymalne poziomy cenowe” czy dynamikę PKB poszczególnych krajów. Pierwsze miesiące urzędowania administracji Baracka Obamy w USA utwierdziły nas w przekonaniu, że Amerykanom nie można zarzucić biernej postawy wobec kryzysu gospodarczego, lecz efekty programów ratunkowych nie pojawią się po kilku tygodniach od uruchomienia. Z punktu widzenia indywidualnego inwestora daleko posunięty sceptycyzm wydaje się obecnie najrozsądniejszym nastawieniem do rekomendacji analityków czy zapewnień prezesów spółek o realizacji założeń czynionych przy diametralnie odmiennej kondycji gospodarki. Problemów czekających wciąż na rozwiązanie jest tak wiele na wszystkich szczeblach systemu finansowego, że lepiej przygotować się na kolejne tąpnięcie, by ewentualnie doznać potem pozytywnego zaskoczenia.
Podaż obligacji rządowych i korporacyjnych kilkukrotnie przekracza popyt zgłaszany przez inwestorów, dlatego rywalizację o kapitał wygrają tylko najbezpieczniejsze podmioty. Dla pozostałych zabraknie pieniędzy i na niewiele zda się dodrukowywanie ich przez banki centralne. Nie powinniśmy przecierać oczu ze zdumienia, jeśli okaże się, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy zbankrutują lub zostaną znacjonalizowane firmy do niedawna określane jako „zbyt wielkie by upaść” (General Motors, Chrysler czy wybrane europejskie banki), a niektóre małe państwa ogłoszą niewypłacalność z powodu spadku wartości lokalnych walut. Pozytywnym zjawiskiem działającym na korzyść polskiego rynku jest nieco odmienne podejście banku centralnego i rządu do pobudzania gospodarki niż to obserwowane na Zachodzie. Pytanie tylko, czy pod presją społecznych niepokojów i rosnącego bezrobocia rządzącym wystarczy determinacji, by pilnować deficytu budżetowego, który swoją drogą ma skromne szanse na realizację obowiązujących założeń?
oprac. : Ł. Wróbel, B. Waszczyk / Open Finance