Rynki akcji - spokój i oczekiwanie
2009-05-25 19:50
© fot. mat. prasowe
Długi weekend w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych pokazał, że bez wskazówek z zagranicy inwestorzy w Warszawie nie zamierzają podejmować jakichkolwiek decyzji. Na GPW aktywność była najniższa od sylwestrowej sesji z 2008 r.
Przeczytaj także: Rynek obligacji - kontyunacja przeceny
W ciągu poniedziałkowej sesji inwestorzy wymienili się na warszawskim parkiecie akcjami wartymi łącznie ok. 530 mld PLN, z czego blisko połowę wygenerowały 4 spółki: banki PKO BP i Pekao SA, KGHM oraz Telekomunikacja Polska. Obroty papierami żadnej z nich nie przekroczyły 70 mld PLN, co w normalnych warunkach osiąga się po ok. dwóch godzinach handlu, więc można chyba stwierdzić, że krajowe fundusze inwestycyjne i emerytalne wzorem kolegów po fachu z Wielkiej Brytanii i USA odpoczywały dziś od pracy. Amerykanie w ramach święta Memorial Day oddawali cześć żołnierzom i kombatantom, a Brytyjczycy mieli wolne z powodu Święta Bankowego. Biorąc pod uwagę kondycję finansów publicznych oraz fakt, że największe banki musiały zostać znacjonalizowane, a kilkadziesiąt tysięcy bankowców straciło miejsca pracy, nastrojom w branży finansowej, nie tylko zresztą na Wyspach, bliżej jest do stypy niż do świętowania.Nietrudno zgadnąć, że gdy dwa największe centra finansowe świata nie funkcjonują kapitału płynność na każdym rynku zostaje mocno ograniczona, dlatego poniedziałkową sesję można traktować jako rozgrzewkę przed tygodniem, który zapowiada się interesująco z kilku powodów. Przede wszystkim inwestorzy oprócz szeregu zagadek otrzymali w weekend kolejny czynnik, który muszą brać pod uwagę podejmując decyzje o alokacji kapitału - ryzyko geopolityczne. Za sprawą testów broni atomowej przeprowadzonych przez Koreę Północną odradza się problem, o którym nie dyskutowano od dłuższego czasu i dzisiejsze nadzwyczajne posiedzenie ONZ pokaże, jak silna na płaszczyźnie stosunków międzynarodowych jest solidarność wśród państw deklarujących współpracę w walce z globalną recesją.
fot. mat. prasowe
Bardzo ważny dla inwestorów z całego świata będzie wynik emisji amerykańskich obligacji, których podaż w tym tygodniu zaplanowano na 100 mld USD. Szef jednego z regionalnych oddziałów Fed, który wrócił właśnie z wizyty w Chinach stwierdził, że zaniepokojeni posiadacze amerykańskich papierów skarbowych zasypywali go lawiną trudnych pytań o skutki działań banku centralnego i zagrożenia dla dolara wynikające z olbrzymiego zadłużenia USA. Od niedawna obserwujemy istotą zmianę podejścia zagranicznych inwestorów do udzielania pożyczek rządowi amerykańskiemu - mocno rosną rentowności obligacji o dłuższym terminie wykupu (dziesięciolatki oprocentowane są obecnie na ok. 3,5 proc.). Krótkoterminowy deficyt finansowy jest tanim kapitałem, ale kredyty długoterminowe udzielane są niechętnie. Do inwestorów zaczyna docierać niewygodna prawda, że problem złego długu może być rozwiązany albo dzięki wystarczającym oszczędnościom i nadwyżkom budżetowym (których w USA brak), albo wysoką inflacją, albo bankructwem pożyczkobiorcy.
Amerykański dolar był najsłabszy wobec euro od początku roku (za euro płacono 1,40 USD). Kurs złotego w poniedziałek nie podlegał wielkim wahaniom: frank kosztował 2,90PLN, euro 4,40 PLN, a dolara wyceniano po południu na 3,15 PLN.
fot. mat. prasowe
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
Przeczytaj także:
Warszawska giełda mocno zareagowała na sankcje
oprac. : Łukasz Wróbel / Open Finance
Więcej na ten temat:
komentarz giełdowy, WIG20, giełdy światowe, obroty akcjami, prognozy giełdowe, komentarz walutowy, surowce