Rynek surowców odbije od dna?
2009-06-02 01:04
Przeczytaj także: Rynek walutowy i surowców VIII 2008
Indeks S&P GSCI stracił od szczytu z początku lipca ponad 70%. Jest to zdecydowanie najgorszy wynik w prawie czterdziestoletniej historii wskaźnika – nigdy do tej pory przecena rynku surowcowego podczas recesji nie sięgnęła nawet 50%. Nadmierne spadki same mogą być wystarczającym powodem ostatniego odreagowania. By jednak wzrosty zamieniły się w trwały trend powinny pojawić się czynniki fundamentalne.Jako pierwszy wymienić trzeba powrót wzrostu gospodarczego. Historycznie najwyższe stopy zwrotu na rynku surowcowym osiągane były nie wtedy, kiedy gospodarka światowa szybko się rozwijała lecz gdy tempo tego wzrostu gwałtownie przyspieszało. Zmiana tempa wzrostu światowej gospodarki o 1 punkt procentowy w ostatnich dwudziestu pięciu latach przynosiła 14% wzrostu indeksu S&P GSCI. Największą zmianę dynamiki światowego PKB zaobserwować można wtedy, gdy recesja przechodzi we wzrost. W innym wypadku, przy normalnym tempie rozwoju gospodarki światowej rzędu 3-4% rocznie, nie sposób uzyskać przyrostu dynamiki o cztery punkty procentowe. Na przełomie lat 2009/2010 nie jest to wykluczone – z ujemnego tempa wzrostu na poziomie -1% gospodarka światowa może zacząć rozwijać się w tempie 3% już w przyszłym roku.
Czy zatem ceny surowców, podobnie jak i akcji, zaczynają już dyskontować nadchodzące ożywienie? Pytanie tylko, czy ono rzeczywiście już nadchodzi. Warto przyjrzeć się cenom towarów, które nie cieszą się takim zainteresowaniem krótkoterminowych inwestorów, przez co mogą bardziej wiarygodnie wskazywać koniec recesji. Znakomitym przykładem jest drewno, które znalazło się w kwietniu na poziomie nie notowanym od ponad 20 lat i od tego czasu prawie nie drgnęło. Może to wskazywać, że recesja nie jest tak bliska końca, jak się zdaje rozgorączkowanym graczom na rynku ropy.
Również amerykańskie akcje zbyt ochoczo zareagowały na pojawiające się oznaki stabilizacji. Do tej pory indeks S&P 500 rozpoczynał nową falę wzrostów na około 5 miesięcy przed wyjściem z recesji. Wynikałoby z tego, że USA powinny odnotować pozytywny wzrost już we wrześniu, na co nie wskazują ani prognozy, ani napływające ostatnio dane. Zła kondycja sektora bankowego nie pozwoli na szybkie przełożenie niskich stóp procentowych na zwiększenie akcji kredytowej. Analitycy Wall Street Journal przeprowadzili w zeszłym tygodniu testy obciążeniowe na zasadach zbliżonych do testów Fedu, dla mniejszych banków amerykańskich, z których wynikło, że dwie trzecie z nich może wymagać dodatkowego kapitału.
oprac. : Maciej Bitner / Wealth Solutions