Spłata kredytu w walucie opłacalna?
2009-06-22 00:27
Przeczytaj także: Sposób spłaty kredytu można zmieniać wielokrotnie
Ogólnie Rekomendacja 20 stanowi, że w relacjach z klientami, w obszarze działalności związanej z ekspozycjami kredytowymi zabezpieczonymi hipotecznie, bank powinien stosować zasady profesjonalizmu, rzetelności, staranności oraz najlepszej wiedzy. Bardziej szczegółowo, już zgodnie z pkt. 5.2.4, na wniosek klienta bank powinien dokonać zmiany sposobu spłaty kredytu indeksowanego do waluty w taki sposób, aby spłata następowała w walucie indeksacyjnej. Zmiana sposobu spłaty powinna dotyczyć wszystkich rat od daty zmiany umowy. Bank nie może ograniczać w umowie kredytu możliwości pozyskania przez klienta waluty przeznaczonej na spłatę kredytu do zakresu usług oferowanych przez bank.O co chodzi?
Najprościej rzecz ujmując, od 1 lipca br. wszystkie osoby, które zaciągnęły kredyt hipoteczny indeksowany w walucie obcej, uzyskają możliwość spłacania go już nie tylko, jak do tej pory, w złotym, ale też bezpośrednio w tej właśnie walucie i to we wszystkich, a nie tylko w niektórych, jak do tej pory, bankach. Co ważne, waluty tej nie będą musiały kupować w instytucji w której zaciągnęły kredyt, ale tam, gdzie znajdą ją taniej, czyli np. w kantorze lub innym banku. W sumie to bardzo dobra informacja dla tych wszystkich, którzy mają zaciągnięty kredyt walutowy, gdyż nie jest tajemnicą poliszynela, że średni spread, czyli różnica pomiędzy kupnem, a sprzedażą walut, stosowany dla uruchomień i spłat kredytów hipotecznych, w przytłaczającej większości banków, jest wyraźnie szerszy niż ten obowiązujący np. w kantorach.
Czy to się opłaca?
Na pierwszy rzut oka można odpowiedzieć, że tak, bo np. przy kursie CHF/PLN (określającym cenę franka względem złotego) średni spread w bankach wynosi obecnie ok. 15-20 groszy, podczas gdy w kantorach jest on obecnie średnio o połowę mniejszy i równy 8,25 grosza (dane z 19 czerwca 2009 r. ze strony www.kantory.pl). Przyjmując do obliczeń fixing NBP także z 19 czerwca dla kursu CHF/PLN na poziomie 3,0051 i średnie kwotowanie tego samego dnia franka względem złotego w kantorach na poziomie 2,9550/3,0375 (dane również ze strony www.kantory.pl), a także zakładając równomierne rozłożenie tego spreadu w bankach na stronę kupna i sprzedaży (17,5 grosza podzielone na dwa), wychodzi na to, że na każdych 100 spłacanych miesięcznie frankach, kupionych w kantorze i wpłaconych do banku, można w prosty sposób zaoszczędzić 5,51 złotego. Zatem przy racie w wysokości 400 franków miesięczny zysk z tego typu operacji wynosi ok. 22 złote, a przy całym okresie kredytowania wynoszącym 30 lat, powstaje z tego kwota rzędu 7920 złotych.
Ponadto warto tu także podkreślić, że równomierne rozłożenie spreadu w bankach wcale nie jest zasadą, gdyż część z tych instytucji z reguły przesuwa się z nim bardziej w kierunku kursu sprzedaży. Jeśli mamy do czynienia z taką sytuacją w banku, w którym zaciągnęliśmy kredyt, nasz miesięczny zysk będzie automatycznie wyższy niż rzeczone 22 złote. Podobnie rzecz się ma z sytuacją, w której udałoby się nam kupić franki po kursie niższym niż przyjęty na przykładzie średni kantorowy kurs sprzedaży, co dla zainteresowanych nie powinno stanowić większego problemu. Co więcej, niewielka część banków w przypadku kursu CHF/PLN ma spread wyraźnie szerszy niż średnie 17,5 grosza, czasami nawet prawie 30, a nawet 40 groszowy (Dom Bank). Jeśli jesteśmy ich klientami, nasz zysk znowu idzie do góry.
oprac. : Marek Nienałtowski / Money Expert