Rynek wina: czy warto inwestować?
2009-10-17 01:12
© fot. mat. prasowe
W poszukiwaniu alternatywnego inwestowania warto przyjrzeć się inwestowaniu w wino. W Polsce działają już wyspecjalizowane firmy, które pomagają zainwestować nasze pieniądze w taki sposób. Wino to nie tylko trunek ale i dobro, którym możemy handlować na giełdzie towarowej. Oczywiście nie chodzi tu o inwestowaniu w każdą zakurzoną butelkę, znalezioną na strychu, ale mowa tu o wyspecjalizowanym rynku i obrocie.
Przeczytaj także: Rynek wina: dobra passa trwa
Na początek faktyŚwiatowym centrum obrotu inwestycyjnym winem jest Londyn, a ściślej giełda Liv-ex. Uczestnictwo w inwestowaniu może mieć kilka odsłon:
- inwestowanie w wybrany rodzaj wina (wśród kwotowanych na giełdzie)
- inwestowanie w „fundusz inwestycyjny”, zajmujący się obrotem winem
- mieszany: firma – fundusz inwestycyjny kupuje konkretnie wskazane wino
- inwestowanie w index
- zakłady na index
Wino, a dokładniej opakowania win (po minimum 6 lub 12 butelek), jest składowane w Anglii w odpowiednich warunkach do przechowywania wina w specjalnych pomieszczeniach – piwnicach gwarantujących utrzymanie wysokiej jakości wina. Choć jest to towar (commodity), nie można go fizycznie dotknąć i na przykład trzymać w domu. Obostrzenia dotyczące zachowania jakości są tak wielkie, że niemożliwością jest np. odkupienie przez inwestora wina od osoby fizycznej, która przechowywałaby wcześniej takie inwestycyjne wino w domu. Istnieje zawsze obawa, że warunki domowe mogły być nieodpowiednie, a co za tym idzie wino straciło już na wartości.
W Polsce pojawiły się już wyspecjalizowane podmioty, za pośrednictwem których można inwestować w wino. – Minimalna kwota inwestycji w Polsce to 5 tys. złotych, a inwestycję taką trzeba szacować na lata. To nie jest płynny towar, który można sprzedać w ciągu godziny. Niekiedy trzeba liczyć się z tym, że sprzedaż pakietu wina może zająć nawet kilka tygodni. Tak więc tego typu inwestycja to nie fundusz inwestycyjny sensu stricte, a raczej pośrednik, opiekujący się konkretnie kupionym towarem – tłumaczy Tomasz Wlazło, bezpośredni importer win i właściciel firmy Visfera.
Żądni nowych wrażeń inwestycyjnych mogą spróbować swoich sił i wyczucia bezpośrednio logując się na stronie i wykupując abonament „inwestorski”, umożliwiając sobie granie na rynku win inwestycyjnych. Trzeba tutaj naprawdę sporego wyczucia, bowiem jak i na giełdzie papierów wartościowych, wzrosty/spadki indeksów nie są skorelowane przecież z wahaniami cen poszczególnych win.
Przykład
fot. mat. prasowe
- 1 rok: -14.2%
- 3 miesiące: + 5.3%
- Sierpień 2009: + 4.6%
Na rynku brytyjskim są wyspecjalizowane fundusze, gdzie analitykami są ludzie z branży winiarskiej, a nie tylko analitycy finansowi. - Tutaj potrzebna jest wiedza z zakresu enologicznego, należy wiedzieć jakie wino się starzeje, kiedy i ile można trzymać poszczególne gatunki do czasu „zepsucia się wina” – mówi Tomasz Wlazło.
Należy także zwrócić uwagę na dwa kolejne czynniki, tym razem finansowe: zmienność kursów (popyt/podaż) oraz wpływ waluty na cenę wina. Na przełomie roku 2008/2009 ceny win spadły gwałtownie wg Miles Davis – Fine Wine Fund (źródło: Drinks Bussiness) ceny rocznika 2005 spadły w USD o 60 proc., w GBP o średnio 22 proc.
Przeczytaj także:
Inwestycje w wino przynoszą zyski
oprac. : eGospodarka.pl
Więcej na ten temat:
rynek wina, inwestycje alternatywne, wino, branża winiarska, sprzedaż wina, inwestycje w wino, Liv-ex