Akcje PGE: czy to opłacalna inwestycja?
2009-10-27 01:29
© fot. mat. prasowe
W miarę postępowania oferty publicznej Polskiej Grupy Energetycznej, trwa swoisty wyścig zbrojeń wśród banków nęcących ciułaczy dźwignią na zakup akcji. Kampania ta skutecznie przyciąga tłumy spragnione życiowego sukcesu finansowego. Olbrzymią redukcję zapisów w transzy inwestorów indywidualnych mamy więc zapewnioną, a im ona większa, tym wyższe musi być przebicie na debiucie, aby wyjść choćby na swoje po pokryciu kosztów kredytu. A gdzie jeszcze przyzwoity zysk, który jest przecież celem całej tej pogoni? Warto dokładniej skalkulować opłacalność całego przedsięwzięcia.
Przeczytaj także: Kredyt na zakup akcji PGE opłacalny?
Dawno nie spotykanej emisji wartej około 6 mld zł (oprócz równoległego plasowania papierów PKOBP) towarzyszą emocje - to naturalne. Gdy jednak prześcigną one zdrowy rozsądek pozostawiając w tyle ekonomiczny rachunek - to już nie będzie naturalne. Owczy pęd do akcji wynikający z braku świadomości o zależności opłacalności inwestycji od skali dźwigni i ceny debiutu, może skazać niejednego ciułacza na smutny los „pierwotniaka” liczącego straty. Ważki dla powodzenia operacji jest fakt zaoferowania drobnym inwestorom zaledwie 10 procent spośród 260 mln akcji objętych emisją oraz bankowe kuszenie ich kredytowymi dźwigniami pod zakup walorów.Na kilka dni przed zakończeniem zapisów gazety informują o wyczerpujących się pulach lewarów w niektórych bankach. Przy tak znacznej nadwyżce popytu i w świetle problemów budżetu trudno liczyć na promocję cenową w ofercie: maksymalny pułap 23 zł będzie tym obowiązującym. „Duży” ma łatwiej, gdyż górne widełki dla podmiotów instytucjonalnych to 22 zł. Oferowane przy tej emisji lewary są dużo skromniejsze niż jeszcze kilka lat temu: wahają się od 4 (ING Securities) poprzez 5 (DM PKO BP, KBC Securities), 8 (DM BZWBK) do 10 (m. in.: DM Millenium, BOŚ, DM Penetrator, DI BRE, BM DB PBC).
W tym miejscu należy się dygresja historyczna. Przypomnijmy, że u schyłku ostatniej hossy, pod niektóre głośne debiuty oferowano dźwignie kompletnie nieodpowiedzialne pod względem poziomu ryzyka: 30-krotne przewyższenie w przypadku upubliczniania Noble Banku, 90-krotne przy zapisach na PGNiG oraz absolutny rekord: 99-krotny lewar na walory roztaczającego (niespełnione) miraże podniebnych szklanych domów LC Corp.
Tamte szturmy na wielkie zyski skończyły się niezbyt ciekawie z racji olbrzymich redukcji. Wyniosły one po 93 proc. w ofertach PGNiG oraz Noble Banku i niewiele tu pomogły debiuty z przebiciem odpowiednio 34 i 60 proc. W przypadku tej drugiej spółki udany był tylko początek debiutanckiej sesji (na której kupowano na wyścigi ogromnie przepłacając), a już półtora miesiąca później niedoszłe rekiny notowały straty niemal 50 proc. Natomiast debiut LC Corp wypadł wręcz traumatycznie: brak wzrostu i szybki spadek na zamknięciu pierwszej sesji o prawie 7 proc., a potem już tylko niżej, niżej i niżej (minęły 2 lata od tamtej sesji, akcje kosztują 1,5 zł, a sztandarowy wrocławski projekt Sky Tower ledwie wspiął się ponad poziom ulicy).
Wróćmy do oferty PGE. Dysponując kwotą 10 tys. zł wkładu własnego i korzystając z największego dostępnego lewarowania można zapisać się na akcje warte łącznie 110 tys., co przy wspomnianej cenie maksymalnej daje ledwie 4800 sztuk. Jest to wolumen teoretyczny, gdyż redukcja ma wszelkie szanse przekroczyć 90 proc. Na rachunek maklerski wpłynie zatem w najlepszym razie około 480 walorów nabytych za mniej więcej 10 tys. zł. Bez dźwigni byłby to ogryzek wart ledwie tysiąc złotych, ale nie tylko tu tkwi problem. Oprócz skali redukcji, kluczową niewiadomą w tym równaniu jest również cena debiutu i koszty kredytowania. Poza tym realia gospodarcze jakie są każdy widzi i o przebitce rzędu 30 czy 50 proc. można sobie pomarzyć. Tym bardziej, że profesjonalne wyceny biur maklerskich nie przekraczają 28 zł.
Przeczytaj także:
Zakup akcji PGE: oferta kredytów
oprac. : Bartosz Stawiarski / Wealth Solutions