Kalendarzowe strategie giełdowe warte uwagi?
2009-12-10 12:20
Przeczytaj także: Rajd Świętego Mikołaja i efekt stycznia
A jak strategie „kalendarzowe” sprawdzały się na giełdzie w Warszawie? Wyniki symulacji przeprowadzonych od 1996 roku (wcześniejsze notowania, ze względu na niedojrzałość rynku, czy małą liczbę emitentów, mogły nie być reprezentatywne) przemawiają, przynajmniej na pierwszy rzut oka, wyraźnie na korzyść aktywnego inwestowania. W niektórych przypadkach wyniki są wręcz rewelacyjne (np. strategia Sell In May and Go Away).
fot. mat. prasowe
Obecna wartość 10 złotych zainwestowanych w 1996 roku
Obecna wartość 10 złotych zainwestowanych w 1996 roku
Znacznie gorsze wyniki „kalendarzowych” strategii aktywnych na giełdzie w USA, rosnąca dojrzałość naszego rynku oraz stopy procentowe będące już od kilku lat na poziomie właściwym dla rynków rozwiniętych sugerują więc, że w przyszłości raczej nie będzie można już zarobić łatwych pieniędzy stosując popularne efekty kalendarzowe. Niestety, zarabianie na giełdzie nie jest rzeczą prostą i ponadprzeciętne wyniki mogą osiągnąć tylko nieliczni, i to w oparciu o bardziej skomplikowane strategie, których zasady działania dodatkowo nie są znane ogółowi inwestorów. Pozostali zdecydowanie powinni inwestować pasywnie. Dobrym podsumowaniem powyższych wniosków może być cytat z powieści Marka Twaina, który stał się podstawą do nazwania jednego z efektów kalendarzowego: „Październik. To jeden ze szczególnie niebezpiecznych miesięcy aby spekulować na akcjach. Pozostałe to lipiec, styczeń, wrzesień, kwiecień, listopad, maj, marzec, czerwiec, grudzień, sierpień i luty.”
![Psychologia inwestowania: pułapki [© tanatat - Fotolia.com] Psychologia inwestowania: pułapki](https://s3.egospodarka.pl/grafika2/psychologia-inwestowania/Psychologia-inwestowania-pulapki-109256-150x100crop.jpg)
oprac. : Rafał Lerski / expander