Rynki finansowe: jak wyglądał rok 2009?
2010-01-04 13:08
Na początku 2009 r. perspektywy rynków finansowych wydawały się co najmniej słabe. Z czasem wszystko zaczęło się jednak odwracać. W nowy rok wejdziemy z nowymi nadziejami i poprawą sytuacji zarówno jeśli chodzi o inwestycji, oszczędności jak i o kredytowanie - podali eksperci z Finamo.
Przeczytaj także: Rynki finansowe: najważniejsze wydarzenia 2009 r.
Finamo zauważa, iż na początku 2009 r. mało kto się spodziewał, że indeksy na GPW będą rosnąć, a nawet jeśli ktoś był optymistą skala wzrostów z pewnością go zaskoczyła. WIG20 od początku roku zyskał prawie 30 proc., a licząc od dołka w lutym – prawie 80 procent. Świetnie radziły sobie także małe i średnie spółki, mWIG40 wzrósł o 53 proc., a sWIG80 o 57 procent. 10 miesięcy ciągłych wzrostów w Warszawie sprawiły także, że klienci zaczęli powracać – na razie powoli – do funduszy inwestycyjnych. Wzrosła również wartość portfeli tych, którzy bessę zdecydowali się przeczekać ze swoimi akcjami czy jednostkami funduszy.Eksperci wskazują, iż notowania złotego w ciągu minionych 12 miesięcy przeżywały dwa zupełnie różne okresy. Na początku roku nasz waluta była skrajnie niedowartościowana: za euro płaciliśmy rekordową cenę prawie 5 zł, za dolara prawie 4 złote. Od marca jednak inwestorzy zagraniczni podbudowani m.in. wyjątkowymi na tle innych państw wynikami naszej gospodarki zaczęli wierzyć w naszą walutę. Od tego czasu złoty z mniejszymi lub większymi przerwami systematycznie zyskiwał aż do obecnych poziomów: 4,15 zł za euro i 2,9 zł za dolara.
W związku z dużą zmiennością na rynku walutowym jak i na giełdach akcji, instytucje finansowe musiały zaoferować klientom bardziej bezpieczne instrumenty lub takie, które mogły przynosić zyski także w przypadku spadku indeksów. Na rynku pojawiło się wiele lokat strukturyzowanych, łączących w sobie gwarancję zwrotu kapitału oraz możliwość potencjalnych zysków. Druga połowa roku przyniosła z kolei nową ofertę produktów opartych o surowce, w tym przede wszystkim o złoto, którego ceny pięły się wtedy w górę.
W bankach masowo pojawiły się lokaty z jednodniową kapitalizacją, które omijając podatek Belki, oferowały bardzo atrakcyjne oprocentowanie, zdecydowanie wyższe niż normalne lokaty bankowe i mogące konkurować np. z funduszami inwestycyjnymi. W tamtym czasie zysk brutto w wysokości ponad 7 proc. w skali roku był nie do przecenienia.
Jednak, jak zauważa Finamo, nawet hossa trwająca od marca nie odbudowała pełnego zaufania klientów do funduszy czy produktów strukturyzowanych. Wielu Polaków większość swoich oszczędności wciąż trzymała na lokatach bankowych – depozyty zwiększyły się z 342 mld zł na początku roku do ponad 370 mld zł pod jego koniec. W tym samym czasie aktywa TFI wzrosły do ponad 90 mld zł – do rekordów (140 mld zł) wciąż więc jeszcze trochę brakuje. Z drugiej strony hossa na GPW nie mogła pozostać niezauważona – saldo wpłat i umorzeń do funduszy inwestycyjnych w ostatnich miesiącach roku było zdecydowanie dodatnie.
Kryzys na świecie – szczególnie widoczny na początku 2009 r. sprawił, że miniony rok obfitował w wiele ważnych wydarzeń na naszym rynku finansowym. Zdaniem ekspertów najważniejszym wydaje się proces załamania się rynku kredytów hipotecznych, a potem jego normalizowania się aż do stanu dzisiejszego, który jest dobrym punktem wyjścia na przyszłość. Frank przestał być ulubioną walutą Polaków – na „topie” jest teraz złoty oraz euro. Tu wpływ miała popularność programu „Rodzina na swoim”, który właściwie uratował nasz rynek nieruchomości. Do końca listopada 2009 r. udzielono kredytów na kwotę ponad 4,9 mld zł – przy czym łączna suma od początku istnienia w 2007 r. to nieco ponad 6,1 mld złotych.
Przeczytaj także:
Polski złoty zyska na wartości? Prognozy na rok 2024
oprac. : Regina Anam / eGospodarka.pl
Więcej na ten temat:
rynki finansowe, kredyty, giełda, stopy procentowe, rynek bankowy, rynek walutowy